[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bzdura - stwierdziła stanowczo.- Arsen Lupin jest wciąż na wolności i w tej chwilizastanawia się pan, czy aby przypadkiem nie wykiwa całej krakowskiej policji i nie zwinie Kalendarza astronomicznego.- Bez  robaka nie zrobi tego.Kiedy komisarz Swada zgarnie Sienickiego, dorwiemywtedy także Lupina.I będzie po sprawie.Mnie martwi co innego.Otóż w naszym kraju, któryod wieków ponosił tak wiele strat w dziedzinie kultury, wciąż nie umiemy zatroszczyć się ozabytki.Nie twierdzę, że Lupin jest zwykłym złodziejem, ale wciąż słyszymy o nowychkradzieżach rękopisów, cennych książek i map.W mniejszych bibliotekach w Polsce równieżznajdują się cenne starodruki, na które zawsze będzie popyt.Nie tak dawno czytałem, że wpewnej bibliotece cenne starodruki od kilkudziesięciu lat znajdowały się w paczkachzwiązanych sznurkiem.Paczki trzymano nie w magazynach, a w sekretariacie, wepchniętegdzieś za regał.Nikt nie wiedział, co zawierają i nikomu nie chciało się ich rozpakować.Przeleżały w tym stanie od wojny.Wiele naszych bibliotek nie przeprowadziło odkilkudziesięciu lat rzetelnego sprawdzenia zgodności inwentarza ze stanem faktycznym.Niewiedzą zatem, co posiadają.Jako historyka sztuki, dyrektora Departamentu OchronyZabytków, miłośnika książki, ta sytuacja doprowadza mnie do rozpaczy.Cóż z tego, że dziśzłapiemy Lupina, jeśli jutro pojawią się jego następcy.Być może będą jeszcze lepiejwyposażeni, a elektronicznie sterowany sejf chroniący autograf Kopernika w BiblioteceJagiellońskiej będzie za słabym zabezpieczeniem.A tracąc z dnia na dzień spuściznęintelektualną i artystyczną naszych przodków, zatracamy jednocześnie swoją tożsamośćnarodową.W przeciwieństwie do was, Niemców, których nie stać na popełnienie takiegobłędu.Moje słowa ucieszyły pannę Kruger.- Przede wszystkim skoncentrujmy się na sprawie Lupina - rzekła.- Jak na razie onjest największym zagrożeniem dla waszych zbiorów.Proponuję poinformować wszystkieznaczące biblioteki w Polsce o  robaku.Niech sprawdzą wszystkie cenne zbiory wmagazynach.- I tym sposobem spłoszymy Lupina - bąknąłem.- Ten człowiek kontroluje pocztę elektroniczną w bibliotekach.Ułożył nawet specjalny program, który mu na to pozwala.Totak zwany  kraker , proszę pani.Nawet nasz departament był przez niego kontrolowany.Todzięki poczcie elektronicznej wiedział, że Pracownia Konserwatorska Biblioteki  Na Piaskuoczekuje na paczkę.Nasz Lupin podszył się pod kuriera firmy przesyłkowej, przedstawiłjakąś legitymację, druczek i po sprawie.W ten oto sposób dostał się do środka biblioteki ipodłożył  szczura.Panna Kruger popatrzyła na mnie kolejny już raz dzisiaj ze zdumieniem.- Pan jednak jest typem pokrętnym - zdenerwowała się.- Udaje pan człowiekaniepozornego, staroświeckiego, a tak naprawdę otoczony jest przez nowoczesne gadżety.Naprzykład ten pański  biopsik.To grozniejsza broń od pistoletu.Nabrał mnie pan, PanieSamochodzik.Założę się, że odgrywa pan tylko starego ramola, a w domu surfuje godzinamipo Internecie.- Nie mam w domu Internetu! - zaprotestowałem.- Nawet komputera nie mam! Ja wogóle nie znam się na tych sprawach.Ale Niemka nie dała wiary moim słowom.- To co w takim razie pan proponuje? - spytała po chwili.- Pozostaje wysłać do bibliotek zwykłe listy z ostrzeżeniem przed  robakiem -oświadczyłem.- W tym względzie nowoczesność przegrywa rywalizację ze starą poczciwąpocztą.W Warszawie byliśmy w samo południe.Panna Kruger odwiozła mnie dodepartamentu, a sama pojechała do Hotelu Europejskiego.- Jak tam romans z panną Kruger? - przywitał mnie Paweł żartobliwie.Nie odpowiedziałem.Ruchem ręki dałem mu znak, że musimy pogadać w gabinecie.- Panno Moniko - zwróciłem się do sekretarki - proszę zrobić nam herbatę.Zamknęliśmy się w gabinecie i w pół godziny odbyliśmy roboczą naradę.Opowiedziałem Pawłowi w szczegółach o odkryciu dokonanym w Bibliotece Jagiellońskiej.Wiedział już o całej sprawie z faksu komisarza Swady z Krakowa, ale nic krył swojegozdziwienia i podziwu dla włamywacza.- Od początku wiedziałem, że to nie Batura.Podał mi wreszcie faks od komisarza.Policjant donosił, że analiza chemiczna wodymineralnej w butelce należącej do strażnika Ossolineum zawierała silny środek nasenny.- To twoje odkrycie - zwróciłem się do Pawła.- Gratuluję.Z dalszej treści listu wynikało, że  robak znaleziony w ramie  Kalendarza astronomicznego jest miniaturowym nadajnikiem fal radiowych.Nie ulegało wątpliwości, żeza jego pomocą Lupin ustalał miejsce przechowywania inkunabułów.- A co z Sienickim, Pawle?- Cisza.Staruszek do tej pory nie zjawił się w swoim domu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl