[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Panie doktorze, bÅ‚agam pana, nie wytrzymam dÅ‚użej na Å›wiecie, któremusens i wymiar nadaje jakiÅ› wulgarny komik z nocnego klubu gość z wisielczym poczuciemhumoru! Bo na tym wÅ‚aÅ›nie polegajÄ… wisielcze żarciki takich profesjonalistów, jak HennyYoungman i Milton Berles, którzy rozÅ›mieszajÄ… goÅ›ci Fountainebleau, i to czym? Historyjkami ozabójstwie i okaleczeniu! "Ratunku woÅ‚a kobieta biegnÄ…ca plażą Miami Beach ratunku, mój synlekarz tonie!" Cha cha cha tyle że to jest "mój syn pacjent", droga pani!I to jeszcze jak tonie! Panie doktorze, niech ci ludzie odczepiÄ… siÄ™ ode mnie! Makabreskajest dobra na scenie, ale nie w życiu, dziÄ™kujÄ™ uprzejmie! Niech mi pan tylko powie, jak siÄ™ od nichodczepić, a zaraz to zrobiÄ™! Niech mi pan tylko podsunie, co im powiedzieć, a zaraz im to rzucÄ™ wtwarz! SpÅ‚ywaj, Sophie!Odpierdol siÄ™, Jack! Dajcie mi wreszcie Å›wiÄ™ty spokój!ProszÄ™ bardzo, niech pan posÅ‚ucha takiego, na przykÅ‚ad, dowcipu.Troje %7Å‚ydów idzie ulicÄ…:matka, ojciec i ja.ZdarzyÅ‚o siÄ™ to tego lata, tuż przed moim wyjazdem na wakacje.ZjedliÅ›mywÅ‚aÅ›nie obiad ( Ma pan rybÄ™? pyta ojciec kelnera w eleganckiej francuskiej restauracji, do którejich zabieram, żeby pokazać, że jestem dorosÅ‚y. Ów, monsieur, mamy. Dobra, to proszÄ™ rybÄ™ zamawia ojciec tylko żeby mi byÅ‚a gorÄ…ca), zjedliÅ›my wÅ‚aÅ›nie obiad, a potem ssÄ…c titralac (nanadkwasotÄ™ żoÅ‚Ä…dka) odprowadzam ich do taksówki na dworzec autobusowy.Ojciec natychmiastPhilip Roth * Kompleks Portnoyazaczyna zrzÄ™dzić, że nie odwiedziÅ‚em ich przez pięć tygodni (temat, który, jak mi siÄ™ zdawaÅ‚o,wyczerpaliÅ›my w restauracji, podczas gdy matka szeptaÅ‚a kelnerowi, żeby ryba dla jej "dużegochÅ‚opca" to ja, proszÄ™ paÅ„stwa! byÅ‚a dobrze wysmażona), a teraz wyjeżdżam na caÅ‚y miesiÄ…c,no wiÄ™c kiedy znów zobaczÄ… rodzonego syna? WidujÄ… córkÄ™ i jej dzieci, i to dość czÄ™sto, ale ona teżpozostawia wiele do życzenia. Co to za zięć utyskuje ojciec jeżeli nie rozmawiam z dziećmi na tÄ™ jegopsychologicznÄ… modÅ‚Ä™, jeżeli nie karmiÄ™ psychologiÄ… wÅ‚asnych wnuczek, gotów mnie zamknąć dowiÄ™zienia! Nie obchodzi mnie, za kogo on siÄ™ uważa, dla mnie i tak myÅ›li jak komunista.Toż tomoje wnuki, a wszystko, co do nich mówiÄ™, musi przejść przez niego, przez pana cenzora!Nie, ich córka jest teraz paniÄ… Feibish, a jej córeczki to też Feibishówny.A gdzie sÄ…wymarzeni Portnoye? W moich jÄ…drach. PosÅ‚uchaj woÅ‚am ze Å›ciÅ›niÄ™tym gardÅ‚em przecież wÅ‚aÅ›nie mnie widzisz! WÅ‚aÅ›nie ze mnÄ…jesteÅ›.Lecz on i tak nie sÅ‚ucha, a teraz, skoro nie musi uważać, żeby siÄ™ nie udÅ‚awić oÅ›ciÄ…, niesposób go wprost powstrzymać Seymour, jego piÄ™kna żona i ich siedem tysiÄ™cy inteligentnych,Å›licznych dzieci odwiedzajÄ… paÅ„stwo Szmuk co piÄ…tek wieczór. Zrozum, jestem bardzo zajÄ™ty! Teczka mi siÄ™ wypycha od ważnych spraw do zaÅ‚atwienia! Ale przecież pada odpowiedz musisz jeść, możesz wiÄ™c raz w tygodniu przyjść naobiad, bo i tak musisz jeść codziennie o szóstej po poÅ‚udniu.Tutaj wtrÄ…ca siÄ™ Sophie, oznajmiajÄ…c mu, że kiedy byÅ‚a maÅ‚a, rodzice zawsze kazali jejrobić to czy owo, i czasem czuÅ‚a siÄ™ nieszczęśliwa i wÅ›ciekÅ‚a z tego powodu, ojciec wiÄ™c niepowinien nalegać, bo w koÅ„cu: Jack, Aleksander to duży chÅ‚opiec, ma prawo do wÅ‚asnychdecyzji, zawsze mu to mówiÅ‚am.Co takiego?Czyżbym siÄ™ przesÅ‚yszaÅ‚? Po co ciÄ…gnąć dalej? Po co siÄ™ zadrÄ™czać? Po co siÄ™ czepiać?Może lepiej być równym goÅ›ciem jak Sam Levenson i po prostu siÄ™ z tego Å›miać?Tylko panu dokoÅ„czÄ™.WsiadajÄ… wiÄ™c do taksówki. PocaÅ‚uj go szepcze matka jedziesz przecież aż do Europy.Naturalnie ojciec to sÅ‚yszy matka po to zniża gÅ‚os, żebyÅ›my wszyscy sÅ‚uchali i wpada whisteriÄ™.Co roku, poczÄ…wszy od wrzeÅ›nia, zasypuje mnie pytaniami o plany na najbliższy sierpieÅ„;teraz uÅ›wiadamia sobie, że go przechytrzono; już i tak jest zle, że lecÄ™ nocnym samolotem na drugikontynent, ale co gorsza, ojciec nie ma zielonego pojÄ™cia o trasie mojej podróży.UdaÅ‚o mi siÄ™! Ale dokÄ…d w Europie? Europa to pół Å›wiata. woÅ‚a, kiedy zamykam za nim drzwitaksówki. PowiedziaÅ‚em ci już, nie wiem. Co znaczy, nie wiesz? Musisz wiedzieć! Jak tam dojedziesz, skoro nie wiesz dokÄ…d? Przepraszam, przepraszam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]