[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZależaÅ‚omu bardzo na życiu, a ostatnio nowe okolicznoÅ›ci o tyle silniejgo doÅ„ przywiÄ…zywaÅ‚y, iż potrzebowaÅ‚ wiele odwagi.Trzy mie-siÄ…ce tÅ‚umy napeÅ‚niaÅ‚y jego dom, a lud tÅ‚oczyÅ‚ siÄ™ na placu poÅ‚o-żonym obok.KoÅ›cioÅ‚y rozbrzmiewaÅ‚y modlitwami zanoszonymizarówno przez najznamienitszych, jak i najskromniejszych.Zda-rzyÅ‚o siÄ™ parokrotnie ludziom księżny jego małżonki i księżniczek,że chodzili od koÅ›cioÅ‚a do koÅ›cioÅ‚a, by zamówić mszÄ™ na jegointencjÄ™, i okazywaÅ‚o siÄ™, że wszystkie sÄ… już zamówione za niegoprzez innych.Nikomu nie zdarzyÅ‚o siÄ™ nic równie pochlebnego:na dworze, na mieÅ›cie nieustannie dowiadywano siÄ™ o jegozdrowie.Przechodnie pytali jeden drugiego.Zatrzymywano prze-jeżdżajÄ…cych przy bramach i sklepach i dopytywano siÄ™ każdegoo to samo.Pewna poprawa pozwoliÅ‚a raczej odetchnąć niż ożyć nadziei.Dopóki czuÅ‚ siÄ™ lepiej, zabawiano go wszelkimi możliwymi cie-kawostkami; przyzwalaÅ‚ na to, lecz nie przestawaÅ‚ widywać siÄ™z ojcem de la Tour ani myÅ›leć o nim.Książę Burgundzki poszedÅ‚go odwiedzić i dÅ‚ugo sam z nim rozmawiaÅ‚.Bardzo byÅ‚ tÄ… roz-mowÄ… poruszony.Tymczasem choroba robiÅ‚a postÄ™py.Książęparokrotnie przyjÄ…Å‚ ostatnie sakramenty, i to z wielkÄ… poboż-noÅ›ciÄ….ZdarzyÅ‚o siÄ™ tak, że delfin, udajÄ…c siÄ™ do Opery, jechaÅ‚ pojednej stronie rzeki wzdÅ‚uż Luwru, podczas gdy PrzenajÅ›wiÄ™tszySakrament byÅ‚ niesiony po przeciwnym wybrzeżu do ksiÄ™ciaConti.Księżna Burgundii odczuÅ‚a ten kontrast, byÅ‚a nim wstrzÄ…-Å›niÄ™ta i wchodzÄ…c do loży powiedziaÅ‚a o tym księżnej de Lude.Paryż i dwór byÅ‚y oburzone.Panna de Melun, która wpierwdziÄ™ki księżnej Conti, pózniej księżnej de Bourbon zyskaÅ‚a Å‚askidelfina, przy pomocy pani d'Espinoy, swej szwagierki, byÅ‚a je-dynÄ… osobÄ…, która oÅ›mieliÅ‚a siÄ™ oddać mu usÅ‚ugÄ™ powiadamiajÄ…co zÅ‚ym wrażeniu, jakie uczyniÅ‚a tak niewÅ‚aÅ›ciwa wyprawa doOpery, i doradzajÄ…c, by uciszyÅ‚ skandal skÅ‚adajÄ…c wizytÄ™ ksiÄ™ciuConti, o czym dotÄ…d nie pomyÅ›laÅ‚.PrzyjÄ…Å‚ radÄ™, ale wizyta byÅ‚abardzo krótka.NastÄ…piÅ‚a po niej inna, książąt jego synów.Księżna Kondeu- 69szowa od dawna już spÄ™dzaÅ‚a przy nim noce.Książę nie byÅ‚ jużw stanie go odwiedzać; książę de Bourbon zachowywaÅ‚ pewnepozory przyzwoitoÅ›ci, szczególnie w ostatnich dniach; książę duMaine bardzo niewiele.Książę Conti zawsze przyjmowaÅ‚ paruprzyjaciół, a wieczorami wzruszony powszechnymi objawamisympatii, dowiadywaÅ‚ siÄ™, kto byÅ‚ u niego.Pod koniec nie chciaÅ‚ już widzieć nikogo, nawet księżniczek,i znosiÅ‚ obecność tylko niewielu, którzy go obsÅ‚ugiwali: ojcade la Tour, pana Fleury, dawnego swego nauczyciela, a pózniejdrugiego profesora wnuków królewskich, który uwieczniÅ‚ swÄ…pamięć wspaniaÅ‚Ä… HistoriÄ… koÅ›cielnÄ…, oraz dwu lub trzech innychludzi.ZachowaÅ‚ peÅ‚nÄ… jasność umysÅ‚u aż do ostatniej chwilii zużytkowaÅ‚ jÄ… wÅ‚aÅ›ciwie.UmarÅ‚ wÅ›ród nich siedzÄ…c na swymfotelu, okazujÄ…c niezwykÅ‚Ä… pobożność, o czym sÅ‚yszaÅ‚em tyle odojca de la Tour.%7Å‚aÅ‚oba po nim byÅ‚a wielka i powszechna.Pamięć jego wielcejest droga po dziÅ› dzieÅ„.Powiedzmy jednak wszystko: możezyskaÅ‚ dziÄ™ki nieÅ‚asce.ZmiaÅ‚ość umysÅ‚u nie dorównywaÅ‚a w nimÅ›miaÅ‚oÅ›ci serca; byÅ‚ bardzo wielki dziÄ™ki nadziejom, jakie w nimpokÅ‚adano; może na czele armii okazaÅ‚by siÄ™ lÄ™kliwy, a jeszczebardziej w radzie królewskiej, jeżeli byÅ‚by do niej dopuszczony.Król poczuÅ‚ wielkÄ… ulgÄ™, pani de Maintenon również, książęde Bourbon nieporównanie wiÄ™kszÄ…, dla ksiÄ™cia du Maine byÅ‚oto wyswobodzenie, zaÅ› dla ksiÄ™cia de Vendôme, który zaczynaÅ‚zdawać sobie sprawÄ™ z możliwoÅ›ci swego upadku, Å›mierć ksiÄ™ciaConti też byÅ‚a ulgÄ….Delfin dowiedziaÅ‚ siÄ™ o tym fakcie w Meu-don, kiedy wyjeżdżaÅ‚ na polowanie.Nie daÅ‚ po sobie poznać,by w najmniejszym nawet stopniu coÅ› odczuÅ‚. 70ZMIER KSICIA KONDEUSZA (1709)Książę Kondeusz, który już od przeszÅ‚o dwu lat nie poka-zywaÅ‚ siÄ™ na dworze, zmarÅ‚ w Paryżu w parÄ™ minut po północy,z Niedzieli na PoniedziaÅ‚ek Wielkanocny, z trzydziestego pierw-szego marca na pierwszego kwietnia, w sześćdziesiÄ…tym szóstymroku życia.ByÅ‚ to czÅ‚owieczek drobniutki i szczuplutki, który mimo dośćpospolitych rysów wywieraÅ‚ wrażenie na obecnych ogniem i siÅ‚Ä…wejrzenia, i postawÄ… nie majÄ…cÄ… sobie podobnej.Nikt nie do-równaÅ‚ mu gÅ‚Ä™bokim i rozlegÅ‚ym umysÅ‚em ani wielkÄ… wiedzÄ…,czÄ™sto równie gruntownÄ…, jak wszechstronnÄ…, obejmujÄ…cÄ… wszy-stkie dziedziny, nawet mechanikÄ™ i sztukÄ™.MiaÅ‚ przy tym gustwyborny, objawiajÄ…cy siÄ™ na każdym kroku.Nikt mu nie byÅ‚równy odwagÄ…, tak prawdziwÄ… i wrodzonÄ…, ani żądzÄ… czynu.Kiedy zaÅ› chciaÅ‚ siÄ™ podobać, nikt nie umiaÅ‚ być równie bystry,rozwinąć tyle wdziÄ™ku, uroku, uprzejmoÅ›ci, szlachetnoÅ›ci, tylekunsztu wypÅ‚ywajÄ…cego jakby z niewyczerpanego zródÅ‚a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]