[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.LubiÅ‚ wokółsiebie porzÄ…dek czy byÅ‚ baÅ‚aganiarzem? Co jadÅ‚? Czy miaÅ‚ dÅ‚ugi? UżywaÅ‚ narkotyków?LubowaÅ‚ siÄ™ w dziwnej bieliznie? WalczyÅ‚ z chÄ™ciÄ… zajrzenia do szafy, przeczytania listów.PragnÄ…Å‚ poznać wszystko, co mogÅ‚oby uzupeÅ‚nić obraz powstajÄ…cy w wyobrazni, ajednoczeÅ›nie pozwoliÅ‚oby mu zrozumieć przywiÄ…zanie Jusefa do organizacji Tarika.Terazjednak nie byÅ‚o na to czasu.Poza tym nie mógÅ‚ podejmować ryzyka i narażać operacji naszwank.PromieÅ„ latarki spoczÄ…Å‚ na aparacie telefonicznym.Gabriel wszedÅ‚ w gÅ‚Ä…b pokoju iuklÄ™knÄ…Å‚ przy stoliku.Szybko wyciÄ…gnÄ…Å‚ z plecaka duplikat i porównaÅ‚ go z oryginaÅ‚em.ByÅ‚yidentyczne.Jacqueline spisaÅ‚a siÄ™ doskonale.OdÅ‚Ä…czyÅ‚ kabel od telefonu Jusefa i wcisnÄ…Å‚ go wgniazdko przyniesionego aparatu.Stary przewód od sÅ‚uchawki byÅ‚ porozciÄ…gany izabrudzony, podczas gdy w duplikacie znajdowaÅ‚ siÄ™ fabrycznie nowy, Gabriel musiaÅ‚ wiÄ™cwymienić także przewód i sÅ‚uchawkÄ™.SpojrzaÅ‚ przez okno na dom naprzeciwko.Karp wciąż trzymaÅ‚ zapalone Å›wiatÅ‚a wpokoju, nadal nic mu nie groziÅ‚o.Allon wpakowaÅ‚ telefon Jusefa do plecaka i ruszyÅ‚ z dużegopokoju do sypialni.Kiedy przechodziÅ‚ obok łóżka, wyobraznia podsunęła mu frapujÄ…cy widok nagiejJacqueline leżącej w wymiÄ™tej poÅ›cieli.Dopiero teraz uzmysÅ‚owiÅ‚ sobie, że jegozainteresowanie Arabem wcale nie musi być czysto zawodowe.Prawdopodobnie zawieraÅ‚oteż elementy osobiste, gdyż podÅ›wiadomie traktowaÅ‚ Jusefa jak swego rywala.UprzytomniÅ‚ sobie, że stoi w miejscu i od kilku sekund gapi siÄ™ na łóżko.Co w ciebie wstÄ…piÅ‚o, do cholery?! - rzuciÅ‚ w myÅ›lach.OdwróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ budzika na nocnej szafce.Przed wyÅ‚Ä…czeniem go z siecisprawdziÅ‚ ustawienia.Alarm byÅ‚ zaprogramowany na ósmÄ… rano.WÅ‚Ä…czyÅ‚ radio: byÅ‚oustawione bardzo cicho, na piÄ…tym programie BBC.WyÅ‚Ä…czyÅ‚ aparat i wyciÄ…gnÄ…Å‚ wtyczkÄ™ z kontaktu.W tej samej chwili zadzwoniÅ‚ jego telefon komórkowy.PoderwaÅ‚ siÄ™ z podÅ‚ogi i wyjrzaÅ‚ przez okno.W mieszkaniu naprzeciwko Å›wiatÅ‚o byÅ‚o zgaszone.Do tego stopnia pochÅ‚onÄ…Å‚ go wyimaginowany widok Jacqueline leżącej na łóżku, żecaÅ‚kiem zapomniaÅ‚ o obserwowaniu sygnałów Å›wietlnych.Pospiesznie odebraÅ‚ poÅ‚Ä…czenie,nim telefon zdążyÅ‚ zadzwonić po raz drugi.- Spieprzaj stamtÄ…d! - warknÄ…Å‚ Karp - mamy towarzystwo!WybiegÅ‚ do dużego pokoju i zerknÄ…Å‚ przez okno.Jacqueline i Jusef wysiadali wÅ‚aÅ›nie z taksówki.Przecież mieli iść na obiad do restauracji!ZawróciÅ‚ na piÄ™cie.ZnalazÅ‚ siÄ™ w poważnym kÅ‚opocie.ZdążyÅ‚ już odÅ‚Ä…czyć od siecielektroniczny budzik Jusefa.Nawet gdyby go wÅ‚Ä…czyÅ‚ z powrotem, musiaÅ‚by go jeszczezaprogramować, bo w przeciwnym razie al-Tawfiki natychmiast by zauważyÅ‚, że ktoÅ› byÅ‚ wmieszkaniu.Pospiesznie obliczyÅ‚, ile zajmie dojÅ›cie do mieszkania: kilka sekund na otwarcie drzwiod klatki, parÄ™ nastÄ™pnych na dotarcie do schodów.W sumie okoÅ‚o czterdziestu piÄ™ciusekund, żeby dotrzeć do drzwi mieszkania.To prawie minuta.ZdecydowaÅ‚, że zdąży wykonać zadanie.WyciÄ…gnÄ…Å‚ z plecaka duplikat budzika i wÅ‚ożyÅ‚ wtyczkÄ™ do kontaktu.WyÅ›wietlaczzamigaÅ‚ i pokazaÅ‚: 12:00.12:00.12:00.Gabriel omal nie wybuchnÄ…Å‚ Å›miechem, pojÄ…wszyabsurdalność tej sytuacji.Los caÅ‚ej operacji zależaÅ‚ teraz od tego, czy zdąży w porÄ™odpowiednio zaprogramować cyfrowy budzik i nie da siÄ™ przyÅ‚apać na gorÄ…cym uczynku.Szamron gorÄ…co go namawiaÅ‚, by zechciaÅ‚ przyjąć to zlecenie i podreperowaÅ‚ nadszarpniÄ™tÄ…reputacjÄ™ Biura, tymczasem zanosiÅ‚o siÄ™ na kolejnÄ… porażkÄ™.ZaczÄ…Å‚ gorÄ…czkowo wciskaćklawisze, cyfry na wyÅ›wietlaczu zmieniaÅ‚y siÄ™ bÅ‚yskawicznie.RÄ™ce wciąż mu siÄ™ jednaktrzÄ™sÅ‚y, toteż omyÅ‚kowo ustawiÅ‚ godzinÄ™ dziewiÄ…tÄ… zamiast ósmej.Cholera! MusiaÅ‚ jeszczeraz przelecieć caÅ‚y dwudziestoczterogodzinny cykl! Ale za drugim razem siÄ™ udaÅ‚o.UstawiÅ‚wÅ‚aÅ›ciwy czas, po czym wÅ‚Ä…czyÅ‚ radio, znalazÅ‚ piÄ…ty program BBC i dopasowaÅ‚ gÅ‚oÅ›ność.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, ile czasu mu to zajęło.ChwyciÅ‚ plecak, zgasiÅ‚ latarkÄ™ i wybiegÅ‚ do przedpokoju, wyciÄ…gajÄ…c zza paska spodniberettÄ™ i przekÅ‚adajÄ…c jÄ… do kieszeni pÅ‚aszcza.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ przed drzwiami i przyÅ‚ożyÅ‚ do nich ucho.Na korytarzu panowaÅ‚a cisza.MusiaÅ‚ siÄ™ wydostać z mieszkania, bo wewnÄ…trz nie byÅ‚o miejsca, żeby siÄ™ ukryć i pózniejwymknąć na zewnÄ…trz.BÅ‚yskawicznie otworzyÅ‚ drzwi i wyskoczyÅ‚ na korytarz.Z doÅ‚u dobiegaÅ‚y już kroki ludzi.Pospiesznie przekrÄ™ciÅ‚ klucz w zamku i ruszyÅ‚ w stronÄ™ schodów z rÄ™kÄ… w kieszeni,zaciskajÄ…c palce na kolbie beretty.*W taksówce Jacqueline zdoÅ‚aÅ‚a opanować nerwy.ZdawaÅ‚a sobie sprawÄ™, że powinnautrzymać Jusefa z dala od mieszkania, obawiaÅ‚a siÄ™ jednak, że nabierze podejrzeÅ„, jeÅ›likategorycznie odmówi zjedzenia obiadu u niego.Poza tym prawdopodobieÅ„stwo, że zastanÄ…jeszcze Gabriela w mieszkaniu, byÅ‚o bardzo maÅ‚e.W koÅ„cu wykonanie zadania powinno muzająć najwyżej parÄ™ minut.Zatem wiele wskazywaÅ‚o na to, że jest już po wszystkim i pluskwyzostaÅ‚y zainstalowane.W dodatku w grÄ™ wchodziÅ‚a jeszcze inna ewentualność: GabrielwiedziaÅ‚, że majÄ… siÄ™ spotkać pod galeriÄ… o wpół do siódmej i pójść na obiad, wiÄ™c możenawet nie zdążyÅ‚ siÄ™ jeszcze wÅ‚amać do mieszkania.W takim wypadku powinien zauważyć,że wrócili wczeÅ›niej, i zrezygnować z akcji, przeÅ‚ożyć jÄ… na inny termin.MinÄ™li przedsionek i zaczÄ™li wchodzić po schodach.Na podeÅ›cie pierwszego piÄ™tra wyÅ‚oniÅ‚ siÄ™ schodzÄ…cy mężczyzna - Allon szedÅ‚ zplecakiem przerzuconym przez ramiÄ™ i nisko spuszczonÄ… gÅ‚owÄ….Jacqueline mimo woli skrzywiÅ‚a siÄ™ boleÅ›nie.Pospiesznie przywoÅ‚aÅ‚a siÄ™ do porzÄ…dku,ale odniosÅ‚a wrażenie, że Jusef zauważyÅ‚ jej zmieszanie.PrzystanÄ…Å‚ i odprowadziÅ‚ Gabrielaspojrzeniem, po czym zerknÄ…Å‚ badawczo na niÄ….Po chwili wziÄ…Å‚ jÄ… pod rÄ™kÄ™ i pociÄ…gnÄ…Å‚ wgÅ‚Ä…b korytarza.Kiedy otworzyÅ‚ drzwi, bÅ‚yskawicznie rozejrzaÅ‚ siÄ™ po caÅ‚ym mieszkaniu, anastÄ™pnie podszedÅ‚ do okna i z góry popatrzyÅ‚ na Allona oddalajÄ…cego siÄ™ w półmrokuzalegajÄ…cym na ulicy.ROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTYLizbonaGÄ™sta atlantycka mgÅ‚a wÄ™drowaÅ‚a powoli w górÄ™ Rio Tejo, gdy Kemel przeciskaÅ‚ siÄ™zatÅ‚oczonymi uliczkami Bairro Alto.PopoÅ‚udniowÄ… porÄ…, gdy ludzie wychodzili z pracy,zapeÅ‚niaÅ‚y siÄ™ bary i kawiarnie, znaczna część lizboÅ„czyków ustawiaÅ‚a siÄ™ w kolejkach docervejarias na wieczorny posiÅ‚ek.Kemel minÄ…Å‚ nieduży plac, na którym starsi mężczyznirozmawiali, popijajÄ…c czerwone wino, a varinhas, żony rybaków, myÅ‚y duże lufary wwiklinowych koszach.SkrÄ™ciÅ‚ w wÄ…skÄ… uliczkÄ™ peÅ‚nÄ… brudnych sklepików z taniÄ… używanÄ…odzieżą i rozmaitymi bibelotami.Kiedy zaczepiÅ‚ go Å›lepy żebrak, wrzuciÅ‚ mu parÄ™ escudos doczarnego kartonowego pudeÅ‚ka zawieszonego na szyi.Pózniej Cyganka zaproponowaÅ‚a muwróżbÄ™, ale odmówiÅ‚ grzecznie i poszedÅ‚ dalej.Bairro Alto przypominaÅ‚o mu Bejrut sprzed lat- a raczej rozrzucone wokół miasta obozy uchodzców, poprawiÅ‚ siÄ™ w myÅ›lach.Wporównaniu z nim Zurych wydawaÅ‚ siÄ™ lodowato zimny i obcy.Nic dziwnego, że Tarik takbardzo lubiÅ‚ LizbonÄ™.WszedÅ‚ do zatÅ‚oczonego lokalu fado, znalazÅ‚ miejsce i usiadÅ‚.Kelner postawiÅ‚ przednim zielonÄ… butelkÄ™ mÅ‚odego wina i szklankÄ™.Kemel zapaliÅ‚ papierosa, po czym nalaÅ‚ sobiewina do szklanki.ByÅ‚o dość sÅ‚abe i mÄ™tnawe, ale zadziwiajÄ…co smaczne.ChwilÄ™ pózniej ten sam kelner przeszedÅ‚ na koniec sali i powiedziaÅ‚ parÄ™ słów dosiedzÄ…cych tam dwóch gitarzystów.Ledwie ci uderzyli w struny, kelner wyprężyÅ‚ siÄ™ przednimi, przymknÄ…Å‚ oczy i zaczÄ…Å‚ Å›piewać.Kemel nie rozumiaÅ‚ ani sÅ‚owa, ale znalazÅ‚ siÄ™ podurokiem obcej, lecz melodyjnej, urzekajÄ…cej pieÅ›ni
[ Pobierz całość w formacie PDF ]