[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Różyczka była zdumiona. A tobie nie wydawało się to koszmarne?Roześmiał się głośno.Pociągnęła go lekko za złote włoski rosnące wokół jego członka isięgające aż na płaski brzuch. Owszem, moja kochana, to było cudownie straszne!Roześmiała się i spojrzała mu w oczy, po czym znowu pocałowała go namiętnie.Przytuliłasię do niego i lekko ugryzła jego sutek. Twój widok mnie zahipnotyzował wyznała gardłowym, nie swoim głosem.Modliłam się tylko, żebyś ty jakoś się z tym pogodził. Więcej niż tylko się pogodziłem, moja kochana odparł i pocałował ją w czubek głowy,podczas gdy ona nadal go pieściła.Chwilę potem usiadła okrakiem na jego lewym udzie iprzycisnęła doń swoją gorącą płeć.Aż sapnął, kiedy jednocześnie ugryzła go w jeden sutek, adrugi uszczypnęła.Potem przetoczył ją na plecy i otworzył jej usta własnym językiem. Ale powiedz mi jedno. przerwała jego pocałunek; czuła, jak jego organ napiera nawłoski porastające jej wzgórek i ociera się o nabrzmiewającą łechtaczkę.Spuściła głos doszeptu: Czy ty?.Jak mogłeś?.Ta uprząż i wędzidło, i koński ogon?.Jak udało ci sięosiągnąć spokój?Nie musiał jej mówić, że osiągnął spokój.Widziała to i czuła, widziała to wyraznie podczasprocesji.Pamiętała jednak ich wspólną podróż z zamku; wtedy wyczuwała w nim strach,którego nie chciał okazywać, gdyż był na to zbyt dumny. Odnalazłem mego pana wyjaśnił. To on sprawia, że tak dzielnie znoszę wszystkiekary.Lecz jeśli musisz wiedzieć wszystko. dodał, całując ją znowu, a jednocześnierozsuwając czubkiem członka jej dolne wargi i napierając na łechtaczkę .to było, jest ibędzie zawsze koszmarnym przeżyciem.Różyczka uniosła biodra, żeby go przyjąć.Natychmiast poczęli się kołysać w zgodnymtempie.Tristan spoglądał na nią, jego silne ramiona podtrzymujące piękne ciało przypominałydwie kolumny wyrastające z materaca po obu stronach jej głowy.Uniosła głowę i poczęłassać jego sutki, podczas gdy palcami szczypała i rozsuwała jego pośladki, dotykała pręg iobrzmień po chłoście i coraz bardziej zbliżała się do zmarszczonego otworu odbytu.RuchyTristana stawały się gwałtowniejsze, coraz silniejsze i bardziej namiętne, więc kontynuowałaswą wyprawę.Nagle sięgnęła na nocny stolik, wyjęła woskową świecę ze srebrnegolichtarzyka i zgasiwszy płomień, szybko i pewnie wepchnęła ją między jego pośladki.Zacisnął powieki.Poczuła, jak jej płeć coraz mocniej reaguje na jego rytm, a łechtaczkatwardnieje.Krzyknęła rozdzierająco i poczuła jednocześnie, jak Tristan wystrzeliwuje w niągorące nasienie.Leżeli bez ruchu, rzuciwszy świecę na podłogę.Różyczka rozmyślała nad tym, co uczyniła, aTristan tylko ją pocałował.Wstał, nalał wina do pucharka i przytknął go jej do ust.Zaskoczona, przyjęła go i napiła sięwina jak dama. A jak tobie się powiodło, Różyczko? spytał Tristan. Czy cały czas się buntujesz? Opowiedz mi.Potrząsnęła głową. Wpadłam w ręce surowej pani i pomysłowego pana. Roześmiała się cicho.Opowiedziała mu o karze, którą sprawiła jej pani Lockley w kuchni, i o tym, jak postępował znią Kapitan, a za każdym razem długo opowiadała o fizycznym pięknie obojga dręczycieli.Tristan słuchał bez przerywania.Opowiedziała mu też o zbiegłym niewolniku, księciu Laurencie. Wiem już, że jeśli ucieknę, to tylko po to, żeby zostać tak ukaraną.żeby móc resztę życiaspędzić w wiosce rzekła. Tristanie, czy uważasz, że jestem okropna, bo tego pragnę?Wolałabym uciec, niż wrócić do zamku, w którym się wychowałam. Mogłabyś zostać odebrana Kapitanowi i pani Lockley odparł. Jeśli cię złapią,mogą cię dać komuś innemu do wykonywania znacznie cięższej pracy. To nie ma znaczenia powiedziała. To nie mój pan czy moja pani sprawiają, że czujęsię pogodzona z karami, jak to ująłeś.Powoduje to trud, chłód i niepokój.Chciałam zostaćwygnana, chciałam zatracić się w karach.Uwielbiam Kapitana i panią Lockley, leczprawdopodobnie w wiosce jest wielu okrutniejszych od nich panów. Och, zdumiewasz mnie mruknął Tristan i znowu podał jej wino. Ja tak bardzozakochałem się w Nicolasie, że nie potrafię się przed nim bronić.Tristan opowiedział jej o wszystkim, co mu się przydarzyło, o tym, jak rozmawiał i kochał sięze swym panem, i o tym, jak wybrali się na spacer na wzgórza. Za drugim razem, kiedy kazał mi wejść na talerz obrotowy na Miejscu Publicznej Kazni,oszalałem.Strach mnie nie opuszczał.To było koszmarne, bo gdy szedłem po schodkach naplatformę, doskonale wiedziałem, co mnie czeka.Tym razemwidziałem wszystko znacznie jaśniej, bo był środek dnia.I nie chodzi mi o to, że widziałemwięcej szczegółów.Nie.Dostrzegłem jakby całość, której ja jestem częścią.I podczasokrutnej chłosty moje serce się otwarło.Całe moje istnienie teraz, na talerzu obrotowym czyw zaprzęgu, czy wreszcie w ramionach mego pana, ma tylko jedno na celu służyć, byćwykorzystanym, jak wykorzystane jest ciepło ognia.Wola mego pana jest najważniejsza i toon oddaje mnie innym, którzy mnie widzą lub pożądają.Różyczka słuchała go w milczeniu. Więc oddałeś swą duszę szepnęła. Oddałeś duszę swemu panu.Ja tego nieuczyniłam, Tristanie.Moja dusza nadal należy tylko do mnie, bo to jedyna rzecz, którąniewolnik może mieć na własność.Nie jestem jeszcze gotowa na oddanie jej.Oddaję swe ciało Kapitanowi, żołnierzom i pani Lockley, lecz moja dusza nie należy donikogo poza mną.Nie opuściłam zamku po to, żeby odnalezć tu miłość, której tam nieznalazłam.Opuściłam zamek, by służyć bardziej szorstkim i nieczułym panom. Czy i ty jesteś na nich nieczuła? Jestem nimi równie zainteresowana, jak oni są zainteresowani mną odpowiedziała.Ani mniej, ani więcej.Lecz moja dusza może się z czasem zmienić.Może ja po prostu niespotkałam swojego Nicolasa, Kronikarza.Pomyślała o królewiczu.Nie kochała go.Sprawiał, że się uśmiechała.Lady Juliana przerażałają i niepokoiła.Kapitan podniecał ją, wyczerpywał i zaskakiwał.Panią Lockley potajemniedarzyła sympatią, mimo że się jej lękała.To było wszystko.Nie kochała ich.Oto, czym byładla niej wioska. Jesteśmy bardzo różni od siebie powiedziała, usiadła wyprostowana, ujęła pucharek wobie dłonie i wypiła wino do dna. I oboje jesteśmy szczęśliwi. Chciałbym cię rozumieć! szepnął Tristan
[ Pobierz całość w formacie PDF ]