[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po chwili namysłu Henry wrzucił go do salispotkań Stowarzyszenia Przedsiębiorców.Simonani chwili dłużej nie mógł znieść na sobiebrudnej ludzkiej skóry, więc zerwał z siebieubranie i przemienił się do końca w Wilka.Ulgabyła niemal bolesna.Skulił się i spojrzał na Henry ego, którypilnował drzwi.Meg? zapytał.Zajmiemy się Meg, zapewnił go Henry.Zobaczysz ją jak się uspokoisz. Kiedy ludzie odejdą z Dziedzińca, Meg będziebezpieczna.Simon zamknął oczy.Zapadającw niespokojny sen, śnił o Meg, która wpadła podlód na strumieniu, obciążona workami, którepłakały i krzyczały.Vlad z przesadną uwagą odłożył słuchawkętelefonu, zastanawiając się, jak długo Tess stoiw progu. Jest zle?  spytała.Vlad rozumiał zabijanie.Rozumiał, że trzebazabijać, żeby zdobyć żywność, żeby przeżyć.Albo żeby ochronić dom i rodzinę.Ale takiego zabijania nie rozumiał.I wątpił, bypotrafił je pojąć którykolwiek rodzaj terraindigena.Jedyna szansa, pomyślał, podnosząc znówsłuchawkę i wybierając numer.Jedyna szansa,żeby nam udowodnić, że nie wszyscy jesteściepotworami. Milcz i słuchaj.Nie będę powtarzać.Monty zajrzał do biura kapitana, by go zapytać, czy chce kawy, ale przełożonyrozmawiał właśnie przez telefon, a twarzpobladła mu tak bardzo, że porucznik wycofałsię pospiesznie, wpadając tyłem na Kowalskiego.Posterunkowy złapał go za ramię i pociągnął doswojego biurka, gdzie czekali już Debany,MacDonald, Louis Gresh i Pete Denby. Właśnie dzwoniła do mnie Ruthie powiedział Kowalski tak cicho, że musieli siępochylić, żeby go usłyszeć. Coś się stało, cośzłego, ale dziewczyny nie wiedzą co.SimonWilcza Straż właśnie wygnał wszystkich ludziz Dziedzińca.Jest taki wściekły, że próbowaługryzć Merri Lee i Ruthie.Monty emu serce zaczęło walić jak oszalałe.Mikhosie, duchu opiekuńczy, proszę oszczędznam wypełniania formularza ZMN dla którejśz tych dziewczyn. Nic im się nie stało? Nie.Interweniowali Tess, Vlad i Henry.Terazdziewczyny są u nas w mieszkaniu, a Merri Leezostanie na noc, bo nie ma się gdzie podziać.Lawrence, możesz zabrać Theral jak skończyszzmianę. Dzięki  powiedział MacDonald.Pete rozejrzał się po twarzach zebranych. Czy to z powodu tych dziewczyn, którychwszyscy szukają?  Ruthie sądzi, że nie  odparł Kowalski. Inni wiedzieli o nich przed nami  zwrócił imuwagę Monty. Wilcza Straż nie wpadałbyw furię tyle godzin po fakcie, więc to musi byćcoś no& Panowie  odezwał się Burke, stając w progubiura. Do mnie.Natychmiast.Ostatni zamykadrzwi.Monty wszedł pierwszy, Pete Denby ostatni,posłusznie zamykając drzwi. Właśnie odbyłem dwie rozmowy.Pierwsząz moim znajomym z departamentu policjiw Rejonie Północno-Zachodnim. Burke uraczyłich mrożącym krew w żyłach uśmiechem.Dziewczyny, których szuka policja i Inni? Cóż,wszystkie są w ciąży.Każda jedna i to w bardzozaawansowanej.Niektóre zaczęły już nawetrodzić. O bogowie, muszą być przerażone stwierdził Monty. Zmiertelnie.I to dosłownie śmiertelniew niektórych przypadkach.Ktoś im wmówił, żepolicja będzie je bić tak długo, aż poronią.I żeInni je zjedzą.Dlatego uciekały na widokpomocy  a niektóre straciły przy tym życie.Monty przyjrzał się twarzy Burke a. To nie jest najgorsza nowina, prawda? To niedlatego Simon Wilcza Straż tak się wściekł.  Drugi telefon był od VladimiraSanguinatiego. Burke zacisnął dłoniew pięści. Ludzie wolą nie wiedzieć o prawie dodobroczynnego posiadania.A nawet ci, którzyuważają, że nikt nie powinien  posiadaćdrugiego człowieka, godzą się z trzymaniemzaburzonych dziewcząt w specjalnychkompleksach, przekonani, że to dla ich własnegodobra.Jak sądzicie, ilu z tych ludzi będziepróbowało usprawiedliwić nie tylkorozmnażanie takich nieprzystosowanychdziewcząt, ale również pozbywanie się ichniechcianego potomstwa? Tak, panowie, conajmniej kilka z tych kompleksów prowadziłowłasne farmy rozrodcze.Nie można byłodopuścić, żeby ten mały sekret wyszedł na jaw,prawda? Cassandra sangue to same dziewczynki stwierdził Monty. Co robią z chłopcami?Wysyłają ich do sierocińca? Powiedziałem, że się ich pozbywają,poruczniku, a nie, że oddają ich do adopcji.A terra indigena odkryli właśnie, w jaki sposób.Powoli, z widocznym wysiłkiem, otworzyłdłonie. Trzeba bezwzględnie znalezć i ukaraćludzi, którzy zajmowali się tym procederem,w całej surowości naszego prawa.Trzebaodszukać te dziewczęta i wszystkie ocalałe dzieci.Trzeba namierzyć i zamknąć resztę tychfarm.Poruczniku, pański zespół chwilowozostanie rozdzielony.Niech każdy z wasdobierze sobie jakiegoś partnera.Chcę, żebyw każdym radiowozie, który wyruszy naposzukiwania, był jeden człowiek, który miał jużdo czynienia z Innymi.Odwiedzicie farmywokół Lakeside.Sprawdzicie wszystkie stodołyi budynki gospodarcze.Sporządzicie spiswszystkich budynków, w których można byłobyprzetrzymywać wieszczki.Jeśli ktoś będzie wamrobił kłopoty, jeśli nie pozwoli wam wejść naswój teren, wezwijcie wsparcie albo strzelciedwa razy w powietrze.To sprowadzi pomocinnego rodzaju. Uważa pan, że coś znajdziemy, kapitanie? spytał Kowalski. Nie.Ale będziemy szukać, żeby dodać otuchymieszkańcom Lakeside.Pete Denby odchrząknął. Te wieszczki.Te które mieszkają w okolicy.Czy potrzebują adwokata? Nie w tej chwili  odparł Burke. Ale dobrzewiedzieć, że jesteś gotów je reprezentować.Ruszył do drzwi. Do roboty, panowie. Pan też jedzie na poszukiwania?  Monty sięzdziwił.Czy kapitan nie powinien zostać nakomisariacie i koordynować poszukiwań z innymi okręgami, innymi kapitanami?Z komendantem i burmistrzem? O tak.Ja też jadę na poszukiwania.Będę miałcały czas włączoną komórkę, gdybyście musielisię ze mną skontaktować. Burke otworzyłdrzwi do swego biura i wyszedł, a Montyi pozostali za nim.Meg.Szczeniaki.Simon obudził się ze wzdrygnięciemi poderwał na równe nogi.Ostrzegawcze warknięcie Henry egonatychmiast go otrzezwiło.Przyjrzał się Niedzwiedziowi  jego ręce nadalporośnięte były sierścią i zakończone pazurami.Henry potrafił nimi dokonać wielkich zniszczeń.Simon czuł w tej chwili wielką nienawiść doludzkiej formy.Miał wrażenie, że serce mupęknie, jeśli znów będzie musiał nosić tę skórę.Ale wątpił, żeby Henry wypuścił go z sali spotkańw formie Wilka, więc się przemienił, wciągnąłdżinsy i obejrzał dziury w koszuli, którą miałprzedtem na sobie.Czy zrobiły je pazuryNiedzwiedzia czy Wilka? Nie ugryzłem żadnej z nich  stwierdził.Głos miał zachrypnięty, jakby jego ciało wzbraniałosię przybrać ludzką formę. Ale chciałeś.Wstyd to dziwne uczucie.Choć Ruthie i MerriLee były ludzmi, lubił je.Co ważniejsze, lubiła jeMeg.A on się wściekł na małpy, którekrzywdziły wieszczki takie jak Meg.Na dodatekprzerażała go myśl, że jeśli będzie przybierał takczęsto ludzką formę i tak bardzo starał sięzrozumieć ludzi, ulegnie skażeniu tym ichokropnym aspektem. Czy Meg wie& ?  Przełknął głośno ślinę.Nieznalazł odpowiednich słów. Jeszcze nie. Dłonie Henry ego nabrałyludzkiego kształtu. Ale poinformowaliśmyo wszystkim terra indigena, którzy prowadząposzukiwania, żeby wiedzieli na co uważać, jeślizauważą ludzi w pobliżu wody [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl