[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Proszę Cię, Boże. szeptała do siebie .Wiem, że na to nie zasługuję, aTy masz ważniejsze rzeczy do roboty, ale proszę, zrób tak, żeby ona mniepolubiła.Współlokatorka nie pojawiała się, więc Paxton postanowiła sama zapełnić małąlodówkę stojącą w pokoju.Przed pójściem do pobliskiego sklepu zapukała dosąsiedniej sypialni.Upłynęła dłuższa chwila, zanim w drzwiach pojawiła sięDawn. Tak? zapytała szeptem, jakby się obawiała, że ktoś ją może usłyszeć.Paxton miała świetny słuch, ale pomimo to z trudem zrozumiała Dawn.Poza tym niemogła oprzeć się pokusie, aby odpowiedzieć również szeptem.Nawet zwykły tongłosu wydawał się nie na miejscu w rozmowie z tą eteryczną istotą. Czy przynieść coś ze sklepu? wyszeptała Paxton. Właśnie wychodzę pozakupy.Umieram z głodu. Nagle zatęskniła za dobrze zaopatrzoną kuchniąQueenie.W Sayannah była teraz siódma wieczorem i Paxxie burczało już w brzuchu. Chciałabym jakąś ziołową herbatę i miód, kochanie.I kilka cytryn.i możeciemne pieczywo. Nic z tych rzeczy nie przypadło Paxton do gustu, ale byłagotowa przynieść wszystko, by zawrzeć bliższą znajomość z Dawn.Szybko zapisałazlecenie. A co z Yvonne? zapytała ostrożnie. Czy jej też coś kupić? Paxton ukradkiemzerknęła do środka i zauważyła, że one także się rozpakowały.Dawn powiesiłakilka plakatów, a rzeczy Yvonne leżały porozrzucane wszędzie.Widać było równieżkolorowe koce i różowe satynowe narzuty na łóżka, które bardziej pasowały doAlabamy niż do Des Moines. Czy chcesz coś ze sklepu? Paxton zwróciła się bezpośrednio do Yvonne, gdy taz nieprzyjaznym spojrzeniem podeszła do drzwi. Taak.Martina Luthera Kinga.Myślisz, że go dostaniesz, cukiereczku? Przestań. Paxton się zdenerwowała. Twoje insynuacje są zupełniebezpodstawne, biorąc pod uwagę fakt, że spotkałyśmy się po raz pierwszy dwiegodziny temu i wcale mnie nie znasz. Paxton nie bała się Yvonne, anieuzasadnione uprzedzenia tej dziewczyny rozzłościły ją. A co powinnam insynuować? Yvonne stanęła tuż przed nią, ale Paxton niecofnęła się ani o milimetr.Wiedziała, że albo teraz wyjaśnią sobie wszystko izawrą rozejm, albo stosunki między nimi będą napięte już do końca pobytu nauczelni.Dlatego nie zawahała się stawić czoło wrogo nastawionej Yvonne.Paxtonłatwo ulegała emocjom, lecz potrafiła nad nimi zapanować.Była stanowcza iodważna.%7łycie z matką nauczyło ją być silną i teraz nie obawiała sięrozgniewanej czarnej dziewczyny z Alabamy. Przecież jesteś z Georgii, prawda? Yvonne atakowała dalej. Co w takim razie mam o tobie myśleć? Powinnaś dać mi szansę.Tak samo jak ja powinnam dać ją tobie.Czy niesłyszałaś o prawach obywatelskich? Osądzajmy siebie na podstawie tego, kimjesteśmy, jakie wyznajemy poglądy, w co wierzymy, jak postępujemy, a nie wzwiązku z kolorem skóry.albo dlatego, że ty jesteś czarna, a na tablicyrejestracyjnej mojego samochodu napisane jest Georgia.A może to nie mójsamochód? Może w ogóle mylisz się co do mnie.Może istnieje ważny powód, dlaktórego nie siedzę na ganku swojego domu na Południu, wąchając kwitnące magnoliei popijając herbatkę miętową.Czy pomyślałaś o tym? Założę się, że nawet dogłowy ci to nie przyszło.Nie każdy biały z Południa jest krewnym George aWałlace a.Na miłość boską, daj mi szansę to udowodnić.To ci się może opłacić. O to właśnie chodziło, czyż nie? O to walczył Martin Luther King.Taak.Wspaniale.Przynieś mi więc sześć puszek coli i paczkę Koolsów. %7ładnego przepraszam ani proszę.Yvonne wyniośle odwróciła się i odeszła w głąbsypialni.Paxton bez słowa dopisała jej zlecenie do listy zakupów i wyruszyła naposzukiwanie najbliższego sklepu.Pomyślała, że kontakty z Yvonne zapowiadająsię interesująco.Ta czarna dziewczyna była pełna złości i nienawiści.Ciekawe,czy kiedyś dojdą do porozumienia? Paxton już przedtem próbowała nawiązaćprzyjazń z czarnymi dziewczynami.W Iużym stopniu wynikało to z chęci zrobieniana złość matce i Queenie.Stare pokolenie nie akceptowało takich bliskichkontaktów między białymi i czarnymi.Queenie bardziej niż Beatrice martwiła sięnieodpowiednim zachowaniem swej pupilki.Nie podzielała poglądów Paxton.Pewnegorazu, gdy Paxxie wybrała się do restauracji w towarzystwie czarnej dziewczyny,którą trochę znała, nie chciano ich obsłużyć.Paxton była sina z wściekłości.Próbowały w trzech innych lokalach, ale w końcu dały za wygraną i zjadły paczkęStrona 17Steel Danielle - Wieści z Wietnamuchipsów na ławce w Forsyth Park.Młoda Murzynka była przyzwyczajona do takichsytuacji i rozumiała, że Paxton me mogła niczego zmienić.Niemniej doceniładobre chęci swojej białej rówieśniczki.Paxton bardzo chciała wziąć udział w marszu protestacyjnym.Obawiała się jednak,że jeśli zostanie aresztowana, jej matka zamknie ją w domu na co najmniej rok.Co więcej, postawiłaby matkę w niezręcznej sytuacji, a nie miała serca jej na tonarażać.Ale wiedziała, że pewnego dnia się odważy.Pewnego dnia będzie musiałato zrobić.A teraz mieszka z czarną dziewczyną, która jej nienawidzi tylkodlatego, że pochodzi z Georgii.Przechodząc przez ulicę, Paxton nagle sięroześmiała.Smiała się tak głośno, aż kilka osób odwróciło głowy.Copowiedziałaby matka, gdyby wiedziała, że wspóHokatorką jej córki jest Murzynka?A Queenie! Paxton była zadowolona.Miała zamiar zaprzyjaznić się z Yvonne, bezwzględu na wszystko.Kupiła to, co wpisała na listę, i dodatkowo po batoniku dla nich wszystkich,dwie cole i puszkę orzeszków dla siebie i coś, z czego mogłaby zrobić kanapki.Wdrodze powrotnej, na schodach, zauważyła pulchną, lecz atrakcyjną, niewysoką,rudowłosą dziewczynę, która usiłowała wciągnąć na górę trzy walizki naraz,podczas gdy bardzo przystojny, wysoki, młody blondyn siłował się z olbrzymimkufrem ważącym na oko więcej od niego. Co, u diabła, tatu spakowałaś, Gab? Kamienie? A może sztangi? Tylko kilka książek.Tam prawie nic nie ma.przysięgam. Akurat.Sama sobie to wnieś.Byłbym cholernym głupcem, gdybym dostałprzepukliny, targając twój bagaż po całej szkole.Był wyraznie zły.Paxton spróbowała niepostrzeżenie ich minąć, lecz szybkozdecydowała się zaoferować pomoc, chociaż kufer nie wyglądał zbyt zachęcająco. Może we trójkę damy radę go wnieść? spytała niepewnie, patrząc to na jedno,to na drugie.Trzymała torbę z zakupami, modląc się, żeby się nie oblaćrumieńcem pod spojrzeniem przystojnego młodzieńca. Nie rób jej żadnych przysług.Ona na to nie zasługuje. Nie hamowałwściekłości.Paxton pomyślała przez moment, że może są małżeństwem.Jednak pewnepodobieństwo ich profilów sugerowało pokrewieństwo. Pomogę wam, jeśli chcecie. Paxton ponowiła propozycję, odgarniając włosy ztwarzy i patrząc na uśmiechniętą rudą dziewczynę. To miło z twojej strony
[ Pobierz całość w formacie PDF ]