[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Już jedziemy do was, gdzie jesteście?- Nie, dzieci, nie jedzcie, już siedzimy na lawecie.Niemieliśmy zasięgu.- Wszystko w porządku z wami?- Tak, skasowaliśmy samochód, ale nic nam nie jest.Dorobiliśmy się tylko kilku siniaków.-.Dam Pani Krzysia. Krzyś zatopił się w fotelu.Ma dziś twarz starszą o dziesięć lat.Chyba o tym wie, bo zasłania ją dłońmi.Aokcie oparł nakolanach.Wkładam mu do ręki szklankę whisky z lodem.Wypija jednym duszkiem.Widzę ogromną ulgę i wielki ból.- Nie mam pojęcia, co bym zrobił gdyby.- Nic, żyłbyś dalej.- Tylko jakość życia byłaby znacznie gorsza.- Chyba dopiero teraz naprawdę uzmysławiam sobie, coczujesz, co to znaczy.- Nie wiesz, dowiesz się dopiero gdy.Siadam mu na kolanach.Całuję i głaszczę każdą zmarszczkę.Jutro ich nie będzie.Jutro przyjdzie nowy dzień.80.- Krzyś?- Taaa.?- Szłam dzisiaj ze sklepu i paliłam papierosa.- No, to mnie w ogóle nie dziwi.-.Przestań.No więc szłam i zobaczyłam dziewczynę zwózkiem.Młoda, ładna, ładny wózek, ładny bobas.I ona.paliła papierosa.- Ohydne.-.Właśnie tak sobie pomyślałam.I, wiesz co? - ???- Ja bym nie paliła, gdybyśmy mieli dzidziusia.- W ogóle nie powinnaś palić.A jeśli mamy starać się odzidziusia, to musisz natychmiast rzucić.- Zróbmy sobie małą balangę.Opijemy się, opalimy, a jutrofajki nam wyjdą bokiem!- Cóż, jeśli cel ma uświęcać środki, idę po zgrzewkę piwa ikarton papierosów.Ale krwią mi to podpiszesz.Jest tak wesoło! Tańczymy coś, co przypomina sambę.Puśćjeszcze raz ten kawałek.Ten krok inaczej się wykonuje.Striptiz ci zrobię.Nie ma rurki.Mogłabym zatańczyć dla ciebiena rurce.Nie umiem, ale improwizowałabym.Na obcasachidzie mi lepiej.Patrz, tak jest bardziej sexy.O, bardzo sexy,kochanie.! Uwielbiam, kiedy tak robisz.81.Potężny kac rozsadza mi głowę.W ustach mam papierzamiast śliny.- Krzyś, błagam, przynieś mi wody.Krzyś nie reaguje.Nawet na szarpanie.Zazdroszczę mu, żewciąż śpi.Boże, dwunasta.Zwlekam się i człapię do kuchni.Opróżniam pół butelki wody mineralnej, szukam aspiryny.I.papierosów.Cholera, gdzie je położyłam?! Co to jest?!Ogromna kart- ka (plakat odwrócony na drugą stronę) przyczepionamagnesami do lodówki.Co tu jest napisane? To jakieś kulfony. Od dzisiaj nie palimy!!! I baaardzo się kochamy.'!! Kasia iKrzyś".I jeszcze serce namalowane.Trochę krzywe, ale tak, tozdecydowanie serce.Zaraz sobie przypomnę, tylko zapalę.Jasna.nie zapalę!!! Przypominam sobie.Z tego, czego niezdołaliśmy wypalić, zrobiliśmy ognisko w misce na sałatkę!!!!Co tu robi ten stanik?Resztę dnia przesypiamy.Przecież nie muszę palić.To byłświetny pomysł.82.- Halo, Kaśka, mamy awarię na produkcji!!!- Paweł? Powoli.O co chodzi?- Obudz się, do jasnej cholery! Dla Korala i Jupita zawalimy.Idla Mexa.!- Poczekaj, już, moment.Co z Piotrkiem?- Nie mogę się do niego dodzwonić.- Ale jak to, wszystkie maszyny?- Zlinkowaliśmy maszyny, interfejs padł, nie da się przepiąć.- Zaraz będę w firmie.- Dzwoń do Piotrka!!! Cały czas.Musi tu być.Natychmiast. Gdzie podziała się moja druga skarpetka? Pieprzyć to, podspodniami nie widać, że są nie od pary.Jakie zlinkowanie? Jakiinterfejs? A tak, było coś takiego.Patrzą na mnie dziwnie, gdywsiadam do smerfetki.O Boże, kobiety bez makijażu niewidzieliście? Jest aż tak zle? Po drodze łapię mojegomechanika na komórce:- Halo, Panie Piotrze, musi Pan być zaraz u mnie!!! Totalnaawaria!!! Jestem w czarnej dupie!!!- Pani Kasiu, ale ja jestem na awarii w Dębnikach, cała liniaprodukcyjna padła.- Nic mnie to nie obchodzi!!!Nerwowo szukam papierosów w schowku, pod siedzeniem.Nie ma! Czy my schodziliśmy w nocy do samochodu?! Jasnygwint, zawsze tu były! Nie ma!- To ja przyjadę za pół godziny.- Panie Piotrze, ja jestem wytrzymała, ale nie, psia kość,dzisiaj! Pół godziny to trzydzieści pieprzonych minut i anijednej dłużej!- Rozumiem.- Nic pan, do cholery, nie rozumie! Nie mam papierosów imam awarię.- Kupić pani po drodze te papierosy?- Wali mnie to.Nie palę!!! I mam awarię!!!!- O kurna, to prawdziwa awaria, zaraz jadę.Wchodzę.Nie,wpadam do firmy bez papierosaw ustach.Pewnie dlatego tak dziwnie na mnie patrzą.Zaraz zamną wchodzi Hanka.Też dziwnie patrzy.Ona też już wie, żenie palę? A co, przykuta do fajki jestem? Ja wam pokażę, żepotrafię! I pan z Jupita stoi mi nad głową.Też.,, patrzy.Pawełdziwnie zakłopotany.Głasz- cze się co chwila po prawie włosach.Prawie, bo wciąż robi zsiebie żołnierza Armii Amerykańskiej.Wygolił się i tyle.Ja odrazu byłam przeciwna.ON na pewno się spózni.Zagram wmahjonga.Dawno nie grałam, ale na pewno nie wyszłam zwprawy.Wpada pan Piotr [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl