[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Fine zaśmiał się. Czytałem w gazetach, że Jimowi Whittakerowi udało się wydostać z Filipin.Zastanawiałem się, co się stało z tobą. Wydostałem się z Chin. Zaraz, przecież ty byłeś w Marynarce zaintrygowany Fine wskazał na mundur majoralotnictwa Armii, okrywający rozmówcę. A ty adwokatem odparł Canidy. Nie suknia robi człowieka, a poza tym na wojnie niema nic pewnego.Fine znowu się zaśmiał. No cóż, cieszę się, że udało ci się wyjść z tego cało.Cieszę się też, że cię widzę, ale coś mimówi, że to nie przypadek. Czy twój drugi potrafi zaparkować ten samolot? zapytał Canidy. Sam jestem ciekaw.Zresztą, i tak kiedyś będzie się musiał nauczyć to robić, to czemu nieteraz? Odwrócił się do kabiny i pokazał drugiemu pilotowi, że ma sam zakołować nastanowisko postojowe i zaparkować maszynę. Ciekawość mnie zżera, o co też może chodzić przyznał się Canidy emu.Rozmowę przerwał im ryk lewego zewnętrznego silnika B 17E, za pomocą którego drugipilot dokonywał zwrotu, by wjechać na drogę do kołowania.Za duże obroty, pomyślał Canidy.Jakby słysząc jego myśli, drugi pilot zredukował gaz i bombowiec, ciężko się kolebiąc, zacząłzakręcać.Fine i Canidy wymienili znaczące uśmiechy, wzruszając ramionami nad wyczynami, na którestać nowicjuszy. On ma wszystkiego 130 godzin nalotu.Jeszcze się nauczy machnął ręką kapitan. Możemy porozmawiać w twoim pokoju w hotelu, czy masz współlokatora? Zapraszam.* * *Pokój Fine a mieścił się w baraku tak świeżym, że pachniał jeszcze świeżo ciętym drewnem.Warunki były spartańskie, dwie ciasne sypialnie połączone wspólną kabiną prysznicową zubikacją.Wszędzie widać było główki gwozdzi, którymi połączono elementy konstrukcyjnebaraku. Zamknij drzwi, jeśli możesz to na zamek, Stan powiedział Canidy.Kiedy Fine odwróciłsię od drzwi, Canidy sięgnął do wewnętrznej kieszeni i wyciągnął stamtąd miniaturowąamerykańską flagę na dwudziestocentymetrowym drzewcu, którą pomachał przed nosem swemugospodarzowi. Jeżeli symbolika tej sceny nie trafiła jeszcze do ciebie, to właśnie macham do ciebie flagą wyjaśnił.Fine roześmiał się. To wygląda na wstęp do czegoś, co mi się nie spodoba.Zawsze ją ze sobą nosisz? Nie, zakosiłem ją z biurka twojego dowódcy, kiedy wyszedł na chwilę sprawdzaćautentyczność moich rozkazów. Wygląda na to, że okazały się autentyczne uśmiechnął się Fine. A co w nich takiegonapisali, że aż musiał sprawdzać?Canidy podał mu plik papierów, wyjęty z kieszeni na biodrze. No, dużo to tu nie napisali powiedział Fine po przeczytaniu. Tyle że na to, co robiszmasz zgodę dowództwa lotnictwa, i że to tajne.To i mnie się coraz mniej podoba.Jak pamiętasz,mam doświadczenie w przemyśle filmowym, a to ma wszelkie znamiona kiepskiego filmuwojennego klasy B.W bazie głównego bohatera pojawia się tajemniczy oficer, przywożąc tajnerozkazy.Czyżbyś miał zamiar teraz zaproponować mi udział w wykonaniu tajnego, bardzoniebezpiecznego zadania, z którym wiąże się niemal pewna śmierć? Aż tak zle to nie jest.Powiedziałbym, że szanse zdrowego powrotu są jak sześćdziesiąt doczterdziestu.Fine patrzył na niego w milczeniu tak długo, aż w końcu upewnił się, że Canidy mówił serio. O cholera! Mamy zadanie do wykonania, przelot długodystansowy. Mamy? Czyli kto? Na razie nie mogę ci tego powiedzieć. Hej, daj spokój.Nawet ja napisałbym lepszy dialog.Canidy wzruszył ramionami iuśmiechnął się. No dobra, Dick, jedno pytanie.Czy to przez przypadek ma coś do czynienia zpułkownikiem Donovanem? Jakim pułkownikiem? zapytał niewinnie Canidy. Rozumiem.I nie możesz mi także powiedzieć ani gdzie, ani po co, ani nawet na ilemiałbym jechać, prawda? Jak długo zajmie ci pakowanie? To zależy od tego, dokąd lecimy i na jak długo.Mam brać futro czy szorty? Na twoim miejscu zostawiłbym tu wszystko. Zwykle nie pijam w ciągu dnia, a w dodatku picie w tej sytuacji w ogóle nie wygląda nanajlepszy pomysł, ale mimo to mam ochotę strzelić jednego.Dalej pijasz szkocką? Prowadzę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]