[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale może wówczas też jąokłamał.Skoro zrobił to raz, dlaczego nie mógł uczynić tegoponownie.Pani Reynodls pochyliła się nad córką, pocałowała ją wpoliczek i wstała z łóżka.Już miała wyjść, ale odwróciła się ipowiedziała:- Zastanów się nad tym, dobrze?Nie ma mowy, pomyślała Denise, gdy mama wyszła zpokoju.Joe Ormand jest już tylko wspomnieniem!ROZDZIAA 7Tego wieczoru Denise stała na scenie ustawionej tuż nadbrzegiem morza i nie mogła wykrztusić z siebie słowa.Patrzyła napubliczność szeroko otwartymi oczami.Słyszała, że Artie zagrałkilka znanych jej doskonale akordów, ale nie mogła przypomniećsobie słów piosenki, którą powinna teraz zaśpiewać.Wszystkiesłowa uleciały jej z pamięci.Oczami wyobrazni widziała tylkoJoego, który pocałował ją w swoim samochodzie, który biegł obokniej w blasku porannego słońca i który siedział obok CarySmithson na koncercie jazzowym.Jej myśli wypełniaływspomnienia i dlatego nie mogła skupić się na niczym innym.Publiczność zaczęła się denerwować.Kilkadziesiąt twarzywpatrywało się w Denise ze zniecierpliwieniem.Ktoś zacząłgwizdać.Przecież przed sekundą śpiewałam sobie tę piosenkę wmyślach, zastanawiała się Denise.Co się ze mną dzieje? Ogarniałają panika.Właśnie zaczęła rozważać, czy lepiej zrobi, jeślizemdleje, czy jeśli ucieknie ze sceny i schowa się w takimmiejscu, gdzie nikt jej nie znajdzie, i nagle przypomniała sobiesłowa.Dała znak Artiemu, żeby zaczął jeszcze raz.Kilka kolejnych piosenek nie sprawiło większych kłopotów.Co prawda Jay i Mike stali bliżej Denise niż zazwyczaj, żeby wrazie czego przyjść jej z pomocą, bo nadal czuła się trochęroztrzęsiona.Na szczęście publiczność zdawała się niczego niezauważać.Ludzie bawili się w najlepsze, tańczyli, śmiali się itraktowali Błękitny Księżyc raczej jako uzupełnienie zabawy niżjako gwózdz programu.Tym razem nie było tak gorąco jak poprzednio.Przyjemne,orzezwiające morskie powietrze owiewało twarz Denise, ale mimoto czuła się zmęczona i z niecierpliwością oczekiwała przerwy.Gdy nareszcie Artie dał znać, że mają wolne, Denise chwiejnymkrokiem zeszła ze sceny i schowała się z tyłu, żeby odetchnąć ipobyć chwilę w samotności.- Właśnie cię szukałem.- Usłyszała niespodziewanie głębokigłos pana Browne'a.- Wydaje mi się, że dzisiaj wieczorem nieśpiewa ci się najlepiej.A może to tylko złudzenie? Powiedz,Denise, czy powinienem o czymś wiedzieć? - Patrzył na nią w takisposób, że przechodziły ją ciarki.Ręce miał skrzyżowane napiersiach.Denise przypomniała sobie, jak w pierwszej klasieostrzegano ją, żeby nigdy nie podpaść panu Browane'owi.Wszyscy wiedzieli, że był sprawiedliwym i dobrym nauczycielem,ale także bardzo surowym.W tej chwili Denise miała ochotęzapaść się pod ziemię.Wiedziała, że podpadła, i nie miała pojęcia,jak wybrnąć z tej nieprzyjemniej sytuacji.- Ależ nie, proszę pana.Nic się nie stało - odparłapospiesznie.- Po prostu zapomniałam na chwilę słów pierwszejpiosenki, to wszystko.- Denise, nie śpiewasz dzisiaj dobrze.Wiem, że stać cię nadużo więcej, ale ty nawet nie pokazałaś jeszcze połowy tego, copotrafisz.Chyba nie musze ci przypominać, że jesteś wokalistkąnaszego zespołu.Jesteś najważniejsza i musisz to pokazać zakażdym razem, gdy wychodzisz na scenę, śpiewasz, tańczysz.Rozumiesz? Ty jesteś naszym najmocniejszym atutem.Dziękitobie możemy zrobić karierę.Innymi słowy, jeżeli ty siępotkniesz, wszyscy leżymy.Jasne?- Ja.wiem o tym, panie Browne - odparła Denise.- Aledzisiaj mam kłopot z koncentracją.Widzi pan, chodzi o to, że.Pan Browne przerwał jej w pół słowa.- Posłuchaj, Denise, Nie jestem psychologiem, to nie jestgabinet lekarski, a ty nie jesteś gwiazdą, która może pozwolićsobie na zachowania, jakie demonstrują primadonny.Jesteś tylkokilkunastolatką i śpiewasz dla zabawy.Ta działalność powinnabyć dla ciebie świetną przygodą, ale musisz traktować ją poważniei dobrze wywiązywać się ze swoich obowiązków.Czy mniezrozumiałaś?Denise skinęła głową.- W porządku, Denise - westchnął pan Browne.- Może sięzdarzyć, że w twoim życiu wystąpią jakieś poważne komplikacje iwtedy ja będę chciał o tym wiedzieć.Jeżeli dojdziesz doprzekonania, że nie podołasz zadaniu, jakim jest występowanie wBłękitnym Księżycu, będę zmuszony zacząć się rozglądać zanową wokalistką.Te słowa podziałały na Denise jak lodowaty prysznic.Natychmiast doszła do siebie.- Ale to nie jest konieczne.Poradzę sobie, naprawdę.Przepraszam za dzisiejszy wieczór.Obiecuję, że po przerwie damz siebie wszystko.Będzie zdecydowanie lepiej niż na początku.Iobiecuję, że to się więcej nie powtórzy.- Mam nadzieję.Musisz natychmiast wziąć się w garść ipokazać, jaka jesteś dobra.Wiesz, że dziś wieczorem na widownisiedzą państwo Davinci, którzy po naszym występie zadecydują,który zespół ma grać na ich przyjęciu w klubie Dunes.Niezmarnuj tej szansy, dobrze?Denise jęknęła cicho.Na śmierć o tym zapomniała.Davincibyli najbogatszym małżeństwem w mieście i każdego lataorganizowali wspaniałe przyjęcia w największym klubie na plaży.Gdyby w tym roku wynajęli Błękitny Księżyc, stanowiłoby towielkie wyróżnienie dla zespołu.W ten sposób wszyscyczłonkowie zespołu zyskaliby rozgłos i zarobili sporo pieniędzy.Denise rozumiała doskonale, że ten wieczór ma decydująceznaczenie.- O rany, panie Browne, tak mi przykro - powiedziała.-Niech się pan nie martwi.Jestem dobra i zaraz to udowodnię.Zaśpiewam najlepiej, jak potrafię.Przez resztę występu pokażę,na co naprawdę mnie stać.Wystąpimy na przyjęciu u Davincich!Jestem tego pewna!Pan Browne poklepał ją po plecach i nawet lekko sięuśmiechnął.- To mi się podoba.A teraz wracajmy do pracy.Denisepodążyła za nim.Była zdecydowana zaśpiewać wspaniale.Wiedziała, że bardzo wiele od niej zależy.Weszła na scenę,wzięła głęboki oddech i skupiła się tylko na występie.Kilkanastępnych piosenek wykonała jak profesjonalistka.Inniczłonkowie zespołu z trudem dotrzymywali jej tempa.Wszystkoszło jak po maśle aż do piosenki Tenderly.To był nowy utwór, nad którym Denise ciężko pracowała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]