[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co mnie to obchodzi? Tak ty lko mówię.Taka jestem, mam gadane.Nikogo nie chcę obmawiać, ale gustu to onraczej nie ma.Taki facet, że każda by mu& Mów za siebie, dobrze? No właśnie mówię za siebie.Taki facet, a kiedy ś zabujał się w takiej wy włoce& By łaś materacem, że wiesz? Nie musiałam.Wszy scy wiedzą.Ach, ty jeszcze nie wiedziałaś? No więc by ła taka.Weronka Dy bel.Też się leczy ła u Szy mona, jak ja, ty lko wcześniej.Do dziś ją tam wspominają.Kazała na siebie mówić Nika.Zmiech na sali! Wieśniara patentowana! A w dodatku zdzira, jakichmało&Agnieszka wstała. Dziękuję ci za sok, ale chy ba się trochę zasiedziałam.Nie mogła sobie darować, że dała się Kry śce wciągnąć w tę rozmowę.Powinna przewidzieć,że ży czliwość sąsiadki musi by ć fałszy wa.14Zniechęciłem się.Powtarzałem sobie: Po co się pchasz, gdzie cię nikt nie prosi? Co cię terazobchodzi Michał czy ta mała Lasota? On jest dorosły i samodzielny, ona ma rodziców, którzyz pewnością wcale nie by liby zadowoleni, gdy by ktoś taki jak ty zaczął się wtrącać dowy chowania córki.Już i tak wy starczająco robisz z siebie idiotę, biegając po mieście w deszczui chowając się za drzewami.Nie by ło moją winą, że Michał od początku pakował się w dziwne afery z kobietami.Jakoś niepotrafił dobrze wy bierać, choć możliwości miał, że pozazdrościć.Pamiętam, jak rzucało się tow oczy, kiedy chodziliśmy jeszcze razem na basen Wisły.Ile smarkacz miał wtedy lat?Piętnaście? Wy glądał na więcej, wcześnie zaczął dojrzewać.I kiedy wy chodził z wody, pokry tylśniący mi w słońcu kroplami, nie by ło na brzegu osoby rodzaju żeńskiego, która by nie zawiesiłana nim oka.Od siusiumajtek, wy py chający ch sobie staniki, po znane mi poszukiwaczki przy gód,który m już jakiś czas temu stuknęła trzy dziestka. Zauważy łeś, jak te wszy stkie baby wlepiają w niego gały ? Jakby go chciały ży wcemzeżreć zwróciła mi kiedy ś uwagę Iwona.Jakby m by ł ślepy. Powinnaś się cieszy ć, że masz takiego atrakcy jnego sy na. Aha! Już się cieszę.Jak cholera! Nie? Nie jestem tak głupia jak inne matki.Z tego biorą się ty lko kłopoty. Z czego? Jak baby za bardzo lecą na głupich gówniarzy. Tak my ślisz? A mnie się wy daje, że prawdziwe kłopoty zaczy nają się wtedy, kiedy facetnie może znalezć sobie kobiety.To zródło prawdziwy ch problemów.Mały ch, duży chi największy ch.Popatrzy ła podejrzliwie. Wiesz coś o ty m? Jestem psy choterapeutą odpowiedziałem jak krety n.Zobaczy łem w jej oczach, że właśnie tak sobie o mnie pomy ślała, choć oszczędziła mikomentarza.Oczy wiście to ona miała rację.Okazało się to rok pózniej, kiedy Michał zaczął się buntowaći uciekać z domu.Z początku wy glądało to na zwy kłe gówniarskie ucieczki, jakich co roku ty siące.I tak by by ło, gdy by ruszał w Polskę po przy godę, jak jego rówieśnicy.Nawet starałem sięuspokajać Iwonę, która upierała się, żeby zgłaszać każde jego zniknięcie na policji, gdzietraktowano ją zgodnie z normą.Czy li lekceważono.Głupio zrobiło mi się dopiero pózniej, kiedy trzeba go by ło odbierać z izby dziecka.Zostałzatrzy many w Kry nicy, gdzie w podejrzany m pensjonacie wdał się w bijaty kę z jakimiś gośćmii trochę ich poturbował.Dowiódł, że nauka w szkółce bokserskiej Hutnika Nowa Huta nie poszła namarne.Sprawa wy glądała dość poważnie.Poszkodowany mi okazali się jacy ś miejscowiważniacy, lokalny ch gliniarzy mieli na usługach, zanosiło się na to, że Michał może nawet trafićdo poprawczaka.Trzeba by ło działać.Przede wszy stkim zorientować się, co się właściwie stało.No i dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że Misiek ma kochankę.Poderwał sobieczterdziestoletnią bizneswoman, rozwódkę z dużą forsą.Choć może należałoby powiedzieć, że toona go uwiodła.By ła to pani, którą w poprzedniej epoce nazwałoby się po prostu handlarą, aleczasy się zmieniły.Kobieta miała pieniądze, Misiek młodość i krzepę.Nie twierdzę, że płaciła muza usługi; on przecież też na ty m korzy stał.Nie dość, że go bezstresowo wy edukowała seksualnie,to jeszcze woziła po kurortach, stawiała kolacy jki, chodziła z nim na potańcówki.By ł ty lko jedenproblem.Misiek za bardzo się zaangażował.Zaczął by ć zazdrosny.A ona wcale nie miałazamiaru rezy gnować z inny ch znajomości, przy datny ch w prowadzeniu firmy.No i w Kry nicy doszło najwy razniej do konfliktu interesów.Pani poszła na kolację biznesową,zostawiając Miśka w pokoju.Po paru godzinach samotności przed telewizorem chłopak sięzdenerwował, a kiedy na dole ucichła muzy ka, skoczy ł zobaczy ć, co się dzieje.No i na schodachnatknął się na swoją panią i dwóch panów, z który ch jeden już się do niej dobierał natarczy wie.Tak przy najmniej wy dawało się Miśkowi, zatem powiedział ty m panom, żeby sobie poszli.Rzeczjasna, inny mi słowami.Obaj więksi od Miśka, pijani i ufni w swoją siłę, potraktowali go niegrzecznie, jak gówniarza.Przeliczy li się.Misiek by ł nie ty lko wy trenowany w szkółce Hutnika, ale także trzezwy i pewnyswojej moralnej racji.Jednemu z ty ch gości rozbił nieszkodliwie nos, drugiemu podbił oko, a nakoniec obu zrzucił ze schodów.Pani, trzeba przy znać, próbowała załagodzić sy tuację, ale by ło zapózno.Kiedy nadbiegł hotelowy ochroniarz, Misiek nie stawiał oporu i spokojnie zaczekał naprzy jazd policji.By ł pewien, że nic mu nie grozi, bo przecież stanął w obronie napastowanejkobiety.Spotkał go zawód.Na szczęście kiedy goście wy trzezwieli i przemy śleli sprawę, doszli do wniosku, że takareklama nie pomoże im w interesach.Po cichu wy cofali skargę i w końcu wszy stko rozeszło się pokościach.Ja jednak poczułem się w obowiązku odby ć z Miśkiem poważną rozmowę.I poniosłempedagogiczną klęskę.Nie chciał w ogóle ze mną rozmawiać, ty lko odszczeknął: Ty chcesz mnie wy chowy wać? Ty ? Uważasz, że nie mam prawa? Dlaczego? Bo nie jestem twoim ojcem? Pierdolisz moją matkę!Tego się nie spodziewałem.Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Nie nazy waj tego tak poprosiłem cicho. Bo co? Może się z nią ożenisz?No i tu mnie trafił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]