[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy jej tego nie wybaczył.Zazdrość i zapewne jego pierwsze mał\eństwo zmatką Fulwii zamieniło mu \ycie w piekło.śałosny stary rozpustnik nigdy nie miałodwagi zaufać kobiecie, \adnej kobiecie.Nie wiem.Chciałbym ufać swojej \onie.Powiedz mi, Filonie, czy mał\eństwo mo\e zastąpić karierę? Jeśli się znajdziewłaściwą kobietę?- Myślisz o kobietach? - spytała Fulwia.Obaj mę\czyzni podskoczyli.Stała za nimi, w oczach miała dziwny błysk.- Jaką byś chciał? Tłustą, wysoką, niską, chudą, blondynkę, rudą,brunetkę, ciemno- czy jasnoskórą? Mogę kupić ci ka\dą z Afryki lub Grecji.Skądchcesz.- Fulwio, nie jestem buhajem, ogierem ani nawet trykiem.Te sprawywymagają pewnej.delikatności.- Jesteś impotentem - oznajmiła bezbarwnym tonem Fulwia.- A wiesz, \e to całkiem mo\liwe - powiedział spokojnie Lucjusz.Wyglądała jak ktoś, kto ugryzł jabłko i przekonał się, \e rozpołowił robaka.- Zera - zamruczała pod nosem.- Obaj jesteście zera.- Pstryknęłapalcami.- Filonie, pomó\ mu się wykąpać i ubrać, jeśli nadal sam nie daje sobierady.Mamy gości na kolacji.- Kogo? - spytał Lucjusz.Fulwia zachichotała.- 160 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisek- Cezara i Kleopatrę.Dryas zbli\yła się do stawu.Według Mira tu Imona musiała po raz pierwszynapotkać wilka.Czas zacząć - pomyślała, powoli zdejmując ubranie.Myśl o tym, \e ma być przedmiotem uwiedzenia, napełniała ją odrazą.Przezcałe \ycie przeszła tylko jedno zbli\enie seksualne.To było coś przera\ającego.Lecz Dryas była przede wszystkim wojownikiem i jak ka\dego \ołnierza nauczono ją,\e cena zwycięstwa bywa wysoka.Ale przygotowanie się do walki to powa\nasprawa.Dryas łatwo mogła stracić \ycie, gdyby ten wilk" odgadł jej zamiary.Rzuciła ubranie koło skały, na której zwykle opalała się Imona, weszła nakamienne wzniesienie i wskoczyła do jeziorka.Była jesień i kiedy Dryas niczym nó\rozcięła wodę, wstrząsnął nią chłód.Zanurzała się coraz głębiej.Zbiornik wydawałsię zupełnie niewinny, gdy jego szklista powierzchnia odbijała szkarłat, \ółć, be\ iciemny brąz lasu.Tyle tylko pozostało z gorących wulkanistych wyziewów:wspomnienie konwulsji krystalicznych pokładów, z których przed stuleciami powstałyte góry.Spodziewała się, \e dosięgnie dna i popływa nad nim jak w ka\dym zwykłymjeziorze, ale zamiast tego pogrą\ała się w niemal styksowych mrokach.W sercuciemności krył się sto\kowy ślad ognistych początków.Zwę\ał się coraz bardziej.Słońce ogrzało wierzchnie warstwy, natomiast kolejne dolne pokłady były corazzimniejsze.Dryas odwróciła się na plecy.Nad sobą miała płaszczyznę srebrnegoświatła.Czuła chłód wody, lecz i ogień młodości krą\ący pod skórą, który niczymniewidzialna tarcza osłaniał ją przed lodowatym płynem.Wypłynęła na powierzchnię, wiedząc, \e woda niebawem się ochłodzi, ipopłynęła do skały.Zawsze wyczuwała, kiedy jest obserwowana, i wyczuła to teraz.Był blisko.Nie miała \adnych wątpliwości.Od czasu groznej przygody Blaze'a nikt nie kąpał się w jeziorku i Dryas byłapewna, \e oczy, które ją śledzą, nie nale\ą do ludzkiej istoty.Dotarła do kamiennego brzegu, wyciągnęła ramiona i dzwignęła się narozgrzaną skałę.Ten pojedynek polega na uwiedzeniu - pomyślała; odwróciła się naplecy i spoczęła naga.- 161 -Borchardt Alice - Noc Wilka - http://chomikuj.pl/tigrisekDryas traktowała swoją atrakcyjność jak jeszcze jeden rodzaj broni.Odbardzo dawna nie czuła po\ądania i nie dopuszczała go do siebie.Do śmierci synabyła królową, a ciało królowej nie nale\y do niej samej, tylko do dynastii.Nie mogłaoddać się byle mę\owi.Nie, musiał przejść zwycięsko próbę przed Zgromadzeniem.Musiał udowodnić, \e jest nie tylko odwa\ny w boju, ale równie\ mądry i opanowany,jego ciało i krew są czyste, \adna skaza nie wypacza jego umysłu ani członków.On ijego syn to główni kandydaci do objęcia władzy.Oczywiście nie brakło innychchętnych.Wiele potę\nych rodzin było gotowych wystawić swych młodzieńców, jeślijej syn okazałby się nieodpowiedni.Oddech uwiązł jej w gardle i odepchnęła wspomnienie.Nie, jestem tu, \ebypowstrzymać tego ludojada, a jeśli nie uda się go powstrzymać, muszę go zabić -pomyślała.Z głębi jej pamięci wynurzał się wizerunek dziecka, takiego, jakie widziała poraz ostatni przed inwazją Cezara na Białą Wyspę.Jeśli pozwoliłaby sobie narozpamiętywanie tego wspomnienia, to przez długi czas byłaby skazana naparali\ujący smutek i załamanie nerwowe, tak \e nie nadawałaby się do niczego.- Nie ruszaj się, a nie dopuszczę do ciebie smutku - usłyszała głos.Otworzyła dr\ące powieki i obrzuciła spojrzeniem górę zalesionego stoku.Z dala napłynął głos.- Zamknij oczy.Wtedy będę z tobą rozmawiać.Pomogę ci złapać wilka.Jesienne drzewa były niewyobra\alnie piękne.Niezmienne zimo-zielonerośliny i sosny tworzyły plamy zieleni między brązowymi dębami, szkarłatno-złotymiosikami i topolami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]