[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Twój ojciec jest ślepy, jeślichodzi o tego człowieka, i przysłużę się twojejsprawie, gdy pomogę mu przejrzeć na oczy.Dziewczyna pokręciła głową.– Nie wiem, co z tego będzie.Dla niegoRighteous to chodzący wzór cnót i uczciwości.– Tym bardziej musimy mu powiedzieć!– Co? Że liczy się nie imię, tylko człowiek,który je nosi?* * *Kiedy Mercy weszła do domu i usłyszałagłos Righteousa Fielda w salonie, zrozumiała, żepopełniła taktyczny błąd, uciekając najpierw dociotki.Cicho wsunęła się przez drzwi, z Rose uboku – w samą porę, aby usłyszeć ostatniezdania jego wersji wydarzeń.– I poszła sobie, zostawiwszy mnie, którymklęczał przed nią w błocie, błagając oopamiętanie, a wcześniej wykrzyczała mi wtwarz, że woli poślubić komedianta niźli mnie,syna pastora.– Righteous przycisnął kapeluszdo piersi.– Obawiam się, panie, że twoja córkajest opętana przez demona – rzekł zwestchnieniem.– Muszę poprosić ojca, abywygnał go z niej, póki nie stanie się coś jeszczegorszego.Rose zatrzasnęła za sobą drzwi z takimhukiem, że Field aż podskoczył, a John, Faith iEdwin spojrzeli na nią, jakby spadła z księżyca.– Akurat, demon! To nie demon opętał mojąsłodką dziewczynkę, tylko obrzydliwy młodynikczemnik, który napastował ją, aż musiała siębronić! – Z furią chwyciła miotłę, stojącą jakzwykle u drzwi, i zamachnęła się na Fielda.– Ciociu, proszę! – Mercy z przyjemnościąpopatrzyłaby, jak Righteous bierze cięgi, ale niechciała, żeby ojciec i reszta rodziny wzięli jeobie za opętane.– Co to ma znaczyć?! – oburzył się Field,zasłaniając krocze, któremu zagrażały zjeżonebrzozowe gałązki.– Niech ktoś ją powstrzyma!– Tylko spróbujcie! – ostrzegła Rose,szykując się do następnego sztychu.– Temupodstępnemu wężowi, kryjącemu się w trawie,należy się nauczka!Faith pierwsza spośród Hartów ocknęła się zzaskoczenia i pospieszyła do siostry.– Kochanie, czy to prawda? Czy on cięnapastował?Mercy uświadomiła sobie nagle, że jeśliRighteous chciał zatruć glebę, aby ziarnoprawdy zasiane przez Rose sczezło, nie uda musię ten zamiar.Była pewna, że rodzina, którazna i kocha swoją małą Mercy, teraz stanie zanią murem.– Och, próbował.uprzedzić noc poślubną –wydusiła z siebie, zawstydzona obecnością ojcai brata.– Co? – ryknął John Hart.Gładki, uprzejmykupiec zdawał się rosnąć, górując nad Fieldem,który stracił już rezon.– Śmiałeś lubieżniedotykać moją córkę? – W jego głosie był takigniew, że Rose opuściła broń i popatrzyła zezdumieniem na szwagra.Field zerknął z ukosa na Mercy.– Doszedłem tylko tam, gdzie z pewnościąinni byli już wcześniej.Tego już Faith nie zdzierżyła! Przepchnęłasię przed Rose i wymierzyła mężczyźniesiarczysty policzek.– Ty łotrze! Jak śmiesz obrażać mojąniewinną siostrę?!– Wypluj te słowa! – Edwin postąpił krok wprzód, aby dorzucić swoje trzy grosze do całejdysputy, lecz John Hart stanowczym gestemodsunął go na bok.– Zostaw to mnie, Edwinie.Ja ukarzęgnębiciela twojej siostry – rzekł, stając przedFieldem, który uśmiechał się kpiąco.Righteousbył najwyraźniej przekonany, że pozycja ojcauchroni go przed gniewem zwykłego członkakongregacji.– Panie Field, z całym zaufaniempowierzyłem ci moją córkę, przekonany, żechcesz oddać należne jej hołdy.A ty okazałeśsię grzesznikiem, zepsutym do szpiku kości,który niegodzien jest dotknąć jej butów, niemówiąc już o czymś więcej! Zanim jednakudamy się do twojego ojca, chcę, abyś najpierwpoczuł, jak to jest być na łasce kogoś, kto jestwiększy i silniejszy od ciebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]