[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Krwawiła z wielu ran.Wtedy w siostrze Amice obudził się instynkt macierzyński.Najpierw zaniosła małą istotkę do doktora Randa, aby szybkozdezynfekował jej rany, a potem poprosiła jednego z pacjen-tów o okutą pałkę.W nocy została mścicielką, która wprawiłanawet najbardziej zaprawionych kolonistów w niemy podziw,a może nawet i przeraziła.136 _ Dwadzieścia pięć! - poinformowała następnego dnia,kładąc z dumą trupy znienawidzonych wrogów u stóp matkiPatricii.Odtąd ani przez chwilę nie przeszło jej już przez myśluciekać przed bandą pożerającą żywcem małe dzieci! Takiegotryumfu nie odniosły nawet nowicjuszki.Ale córeczka Gaikany ciężko zachorowała.Szczurzy jadmusiał mocno ją zatruć.Wkrótce całe ciało dziecka pokryławysypka.Gorączkując i popłakując, leżała w wiszącej koły-sce, skonstruowanej przez siostry specjalnie dla niej.Gaikanautkała z trawy zwykłą matę, na jakiej sypiali tubylcy, a siostryzszyły ją z obu końców, przymocowując u powały na natartymsmołą sznurze, co stanowiło dla szczurów przeszkodę nie dopokonania.Również Njina-Maria, druga blizniaczka, sypiałateraz w podobnie przewiewnej huśtawce.Ale dla Gudivy zdawał się nadchodzić kres życia.To bezradny Sesango, to zrozpaczona Gaikana kołysalidziecko w ramionach, przysiadłszy na podłodze chaty.DoktorRand zrezygnował z leczenia, a biały Bóg zdawał się nie sły-szeć ich modlitw.Oni jeszcze nie zostali ochrzczeni, ale dziecinależały już do Niego.Nieszczęśliwi rodzice nie wiedzieli, co mają o tym myśleć.Czyżby biały Bóg został pokonany przez szczury?Ojciec Prestage obiecał im pomodlić się za małą w kaplicy.To pocieszyło ich nieco.W tych dniach nadeszła sensacyjna wiadomość przyniesionaprzez pilnego posłańca B-B Police z Fortu Viktorii: znalezionożywego Williego van der Riet! Za mniej więcej trzy tygodniebędzie mógł odbyć podróż, odwiedzić siostry i opowiedziećosobiście o swoich przygodach.Rankiem siostry uczestniczyływ radosnym nabożeństwie dziękczynnym.Matka Patricia zain-137 tonowała Salve Regina, a potem odśpiewały jeszcze Te Deutn.Wysłuchane zostały jej nieustanne modlitwy.Nie na próżnozaraz po przybyciu do obozu, pomimo drwin, poprosiła o wy-znaczenie miejsca, gdzie miała zostać zbudowana grota.Ufaławbrew wszelkiej nadziei.Tę wieść powtarzano sobie z ust do ust.Również Gaikana i Sesango zaufali znowu mocy białegoBoga.I pewnie tak pozostałoby po tym wydarzeniu, gdyby na-gle któregoś wieczoru nie zjawił się Chiwo, jeden z czarnychpielęgniarzy, aby poprosić o łyk piwa przyrządzanego przezKafrów.Był to dla nich rzadki zaszczyt, gdyż dotąd unikanoich, więc jak nakazywał obyczaj, zaprosili gościa, aby zasiadłz nimi przy ogniu.Siedząc tak niczym czarny cień, spoglądałnieustannie ku kołysce, skąd dobiegało ciche kwilenie choregomaleństwa.- Czy to prawda, że biały dakatela (lekarz) nie ma lekarstwadla waszego dziecka? - zapytał wreszcie po chwili wahania.Sesango musiał przyznać, że doktor Rand był bezradny.Gość, okoliczny Sesuru, uśmiechnął się ironicznie, orzekając:- Biali potrafią poradzić sobie z wieloma chorobami, któreznają, ale szczury są im obce.Nie wiedzą, że to nie zwykłeszczury, lecz duchy zmarłych, które przyjęły postać zwierząt.Na to pomaga jedynie zaklęcie.Sesango i Gaikana spojrzeli po sobie.- Biały Bóg zabrania zaklęć - wymruczał wreszcie Karanga,poruszywszy się niespokojnie.Chiwo uspokoił go gestem ręki.- Biały Bóg nie musi wiedzieć wszystkiego.Jeśli chcecie,pójdę do Kakubiego.To największy czarownik w okolicy, uleczył już setki ukąszeń szczurów.Da wam lekarstwo dla dziecka, które jest blizniakiem.Ale to muti kosztuje drogą ofiarę,gdyż nie powinno się ratować blizniąt przed śmiercią.138 Gaikana westchnęła, spoglądając z lękiem na Sesango, aleiała Gudiva zapłakała znów tak rozdzierająco, że Sesango po-siedział:- Możemy spróbować, kto jest silniejszy.Czego domaga sięCakubi?Chiwo udał, że musi się zastanowić, a potem wyliczył lita-iię rzeczy, o których wiedział, że młody ojciec je posiada.Gdyjednak wspomniał o drogim karabinie Martiniego, Sesangozebrał się w sobie i odparł gniewnie:- Tego blizniak nie jest mi wart, to znaczy muti dla niego.Nastąpiły długie negocjacje, zanim Chiwo ustąpił i okazałgotowość pójścia do Kakubiego do kraalu Makumbi.Obłado-wany zniknął w mroku.Tej nocy młodzi rodzice nie zmrużyli oka.Sumienie gryzłodusze niczym jad skorpiona [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl