[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.184 k.p.k., przyczyny zawnioskowania przesłuchania tych świadków jakoanonimowych, nie mogą być ujawnione przez oskarżonymi, bo objęte są tajemnicąpaństwową.Dlatego, wysoki sądzie.- odeszła od swojego stołu i podeszła dosędziego przewodniczącego, podając mu trzymane w ręku dokumenty.- Składam napiśmie wniosek dowodowy, w którym szczegółowo wyjaśniam jakie okolicznościmają być udowodnione ich zeznaniami oraz powody anonimizacji tych świadków.-Wróciła do swojego stołu, po drodze rzucając szybkie spojrzenie na Krzyśka, którysiedział i obserwował ją, myśląc, że w życiu nie widział czegoś bardziej seksownego.Sam sobie się dziwił, że nie zmartwiła go ta bomba, którą rzuciła Kaśka.Możedlatego, że dokładnie tego się spodziewał? Może dlatego, że studiując przebieg jejkariery, czuł, że te słabe dowody w akcie oskarżenia, to nie wszystko, czymdysponuje prokuratura? A może dlatego, że w końcu poczuł, że to może go uwolnićod tej całej chorej sprawy.%7łe to będzie pretekst, żeby podjąć decyzję, która chodziłamu po głowie już od dawna, a teraz, w świetle tych nowych, niespodziewanychdowodów, była dla niego idealnym powodem, żeby zrzucić z siebie ten ciężar?Na sali zapanowało chwilowe poruszenie, jego klienci zaczęli się pochylać kuniemu i pytać o co chodzi.Krzysiek odpowiedział coś uspokajająco, w głębi duszy,wręcz ciesząc się, że to niespodziewane oświadczenie, wzbudziło strach i niepokój ujego klientów.W tym czasie sędzia zajął się czytaniem wniosku, który dostarczyła mu Kaśka, po przeczytaniu, przekazał dokumenty pozostałym sędziom, którzyrównież zagłębili się w lekturze.Krzysiek zerkał na Kaśkę, która pogrążona w cichejrozmowie ze swoim szefem, nie mogła ukryć zadowolenia i triumfu, który bił z jejtwarzy.Co jakiś czas rzucała szybkie, wręcz ulotne spojrzenia, na Krzyśka, którywyłapywał to momentalnie, myśląc, że ona jest naprawdę piękna.Wreszcie składsędziowski skończył czytać wniosek i sędzia zabrał głos:- Sąd postanawia dopuścić wniosek dowodowy, bowiem w naszej ocenieistnieją zasadne przypuszczenia, iż świadkowie mogą obawiać się o swoje życie, zaśich zeznania mogą przyczynić się do ustalenia prawdy obiektywnej.Sąd zdaje sobiesprawę, że obrona wniesie zażalenie na to postanowienie, więc postanawia odroczyćsprawę na termin z urzędu.Rozprawa się zakończyła i oskarżeni zostali wyprowadzeni, wpatrując siębezczelnym wzrokiem w panią prokurator, co nie uszło uwadze ich adwokata.Kaśka rzuciła Krzyśkowi szybkie spojrzenie, w którym zobaczył znajomybłysk, pozbierała swoje rzeczy i wyszła.Oboje pojechali do swoich domów swoimi samochodami, wychodząc z sąduosobno, tak, jakby się w ogóle nie znali.Krzysiek pojechał do siebie, wszedł do mieszkania, rozebrał się, wyciągnąłpiwo z lodówki i wypił całe duszkiem.Tak jak przypuszczał, Kaśka miała coś wzanadrzu i z tego co zdążył się zorientować w sądzie, dowiedziała się o tym wostatniej chwili.Było oczywiste, że ci anonimowi świadkowie wahali się i wostatnim momencie zdecydowali się zeznawać.A skoro chcą zachowaćanonimowość, może to oznaczać tylko jedno: są naprawdę wartościowi, wiedzą wielei obawiają się o swoje życie.A to z kolei jest sygnałem, że musieli być bliskozarządu grupy.A to ewidentnie stawia jego, Krzyśka w bardzo złej sytuacji.A wjeszcze gorszej ją.Te wszystkie myśli przeleciały Krzyśkowi przez głowę, kiedy siedział nakanapie w swoim salonie i pił zimne piwo.Nagle zadzwoniła jego komórka, to byłaona. Halo? To ja.gdzie jesteś? - Spytała zmartwionym głosem. W domu, przebieram się. Krzysiu, jesteś zły? - Zapytała, po chwili wahania. Katka.dlaczego miałbym być zły? - Naprawdę tak myślał. Bo.nie powiedziałam ci o tych świadkach.Ale sama nie wiedziałam, czyz tego coś wyjdzie, bo oni nie chcieli zeznawać i. Zdecydowali się w ostatniej chwili.- dokończył za nią.- Domyśliłem się,że coś masz. Domyśliłeś się? Tak.Jak rozmawiałaś ze swoim szefem, a potem wyszłaś na korytarz.poprostu wiedziałem.Widzisz.znam cię dobrze, Katka.- uśmiechnął się. Chyba tak.Krzysiu, przyjdę do ciebie, chcesz? - Spytała cicho. No pewnie, śliczna, przychodz, czekam.Krzysiek ogarnął trochę mieszkanie, bo ostatnio nie zawracał sobie głowysprzątaniem, zwłaszcza, że mało co przebywał u siebie, będąc albo w pracy, albo uniej.Założył T-shirt i dresowe spodnie i czekał na swoją kobietę.Nie.na swojąprzyszłą żonę.Tak.Bo tym właśnie miała się stać.Jego żoną.A teraz była jegonarzeczoną.A przecież nie tak dawno bał się nazywać ją swoją dziewczyną.Boże.Te lata bez niej zostały przez niego tak szybko zapomniane.Nie.niezapomniane.One ciągle w nim siedziały i pewnie zostaną tam na bardzo długo, o ilenie na zawsze.Ale teraz, tak jak kiedyś czas spędzony z nią i ona sama, zostałaukryta w zakamarkach jego umysłu, tak teraz ten straszny okres jego życia, zostałzakryty, przez wszystkie dobre momenty, które przeżył z nią.I miał nadzieje, żebędzie ich nieskończenie więcej.Nie minęło pół godziny, a już dzwoniła domofonem.Krzysiek otworzył iczekał na nią, gdy zadzwoniła jego komórka.To był Aukasz.Krzysiek popatrzył natelefon i wyłączył go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl