[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbuję zamruczeć i wybucham śmiechem.- Ty draniu.Próbujesz odwrócić moją uwagę od swojego paskudnego zachowania.- Jakiego zachowania? Nawet nie wiedziałem, że istniejesz.Z wielkim bólem spotykałem się z Ingrid.Potem poznałem ciebie.154I zerwałem z nią przed upływem dwudziestu czterech godzin.Niewierność nie działa wstecz, nie wiedziałaś o tym?- Ona powiedziała.-Kto?- Ta Murzynka.Niewysoka, wielkie oczy, dredy.- O Boże.To Celia Attley.Nienawidzi mnie.Sama jest zakochana w Ingrid.- Powiedziała, że miałeś się z Ingrid ożenić.%7łe cały czas pijesz,pieprzysz się na prawo i lewo.Dała mi wyraznie do zrozumienia,że jesteś złym człowiekiem i powinnam uciekać, co sił w nogach.Henry jest ubawiony moją relacją, ale widać, że nie mieści musię to w głowie.- Część z tych rzeczy rzeczywiście jest zgodna z prawdą.Pieprzyłem się na prawo i lewo i słynąłem z tego, że sporo piję.Alenie byliśmy wcale z Ingrid zaręczeni.Musiałbym chyba być szalony, żeby się z nią ożenić.Byliśmy razem cudownie nieszczęśliwi.- To dlaczego.- Clare, niewiele osób spotyka swoją drugą połowę w wiekusześciu lat.Muszą więc jakoś spędzać czas.A Ingrid była bardzo.cierpliwa.Nad wyraz cierpliwa.Gotowa była godzić się namoje wszystkie wyskoki w nadziei, że kiedyś się opamiętami ożenię z nią.A kiedy ktoś jest tak bardzo cierpliwy, najpierw odczuwasz wielką wdzięczność, a potem pragniesz go ranić.Czy tobrzmi sensownie?- Chyba tak.To znaczy dla mnie nie, bo ja nigdy w ten sposóbnie myślałam.Henry wzdycha ciężko.- To urocze, że nie masz pojęcia o pokręconej logice większościzwiązków.Zaufaj mi.Kiedy się poznaliśmy, byłem ludzkim wrakiem, udręczonym i skazanym na porażkę, ale powoli zaczynamsię zbierać, bo widzę, że ty jesteś człowiekiem i ja też chciałbymnim być.A próbowałem robić to wszystko tak, żebyś niczego niezauważyła, bo jeszcze nie byłem świadomy, że między nami wszelkie udawanie nie ma sensu.Moje obie wersje, tę z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego pierwszego i z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego szóstego roku, z którą teraz rozmawiasz, dzielijeszcze przepaść.Musisz nade mną sporo popracować.Sam tegonie dokonam.155- Zgoda.Ale to bardzo trudne.Nie potrafię być nauczycielką.- Kiedy tylko ogarnie cię zniechęcenie, pomyśl o tych wszystkich godzinach, które spędzałem, które nadal spędzam z twoją malutką wersją.Matematyka i biologia, ortografia i historia Ameryki.Możesz teraz rzucić pod moim adresem kilka bardzo brzydkichfrancuskich słów, bo to ja cię ich nauczyłem.- Racja.// a les defauts de ses qualites.Ale uczyć takich rzeczyjest o wiele łatwiej niż uczyć kogoś, jak być szczęśliwym.- Ale dzięki tobie naprawdę jestem szczęśliwy.Najtrudniejszejest trwanie w poczuciu szczęścia.- Bawi się moimi włosami, splatając je w małe węzełki.- Posłuchaj, Clare.Oddam cię teraz temu biednemu imbecylowi, z którym tu przyszłaś.Siedzę na górzestraszliwie przygnębiony i zastanawiam się, gdzie jesteś.Uświadamiam sobie, że z wielkiej radości, która ogarnęła mniena widok mojego przyszłego Henry'ego, zapomniałam zupełnieo tym obecnym.Jest mi okropnie wstyd.Czuję niemal macierzyńską potrzebę pocieszenia tego dziwnego chłopca, który na moichoczach staje się mężczyzną; tym, który całuje mnie na pożegnaniei przykazuje, żebym była grzeczna.Wchodząc na schody, widzęjeszcze, jak mój przyszły Henry wchodzi w tłum tańczących.Jakwe śnie idę do Henry'ego, który jest moim tutaj i teraz.WIGILIA TRZECIAWtorek, środa, czwartek, 24, 25, 26 grudnia 1991(Clare ma 20, Henry 28 lat)CLARE: Jest 8.23 rano dwudziesty czwarty grudnia.Razem z Hen-rym jedziemy do Meadowlark House na święta.Jest piękny słoneczny dzień.W Chicago nie ma śniegu, ale w South Havenwszystko pokrywa kilkunastocentymetrowa warstwa białego puchu.Przed wyjazdem Henry dokładnie przepakował cały samochód, sprawdził opony i zajrzał nawet pod maskę.Nie wiem, po co,bo nie sądzę, by miał jakiekolwiek pojęcie o budowie silnika
[ Pobierz całość w formacie PDF ]