[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Katolicyzm był przecież na fali.Codziennie oddawano doużytku nowe szkoły i kościoły, które od pierwszego dnia były przepełnione.Tłumniezgłaszali się nawróceni, by znalezć schronienie przed relatywizmem moralnymnowoczesnego życia.Potrzebne były dalsze nowe szkoły i nowe kościoły, a nie jakieś nowe inie sprawdzone idee.A jakie jest rozróżnienie pomiędzy starymi prawdami, a ichwyrażaniem? Czyż prawda nie była nieoddzielna od jej wyrazu? Czyż nie było siłą Kościoła,że stare wyrażenia były zawsze ważne, co dawało ciągłość między dniem dzisiejszym akażdym innym dniem w długim marszu Kościoła przez historię?Kuria była przesiąknięta takim reakcyjnym duchem.Pierwsze szkice dokumentówsoborowych redagowali członkowie Kurii.Ich język był typowym językiem legalizmu ikonfrontacji, charakterystycznym dla tradycji kontrreformacyjnej.Dobrze udokumentowanaanegdota mówi o tym, jak papież Jan przyjmował w Watykanie starego przyjaciela, zwykłegoksiędza. Spójrz - komentował najnowsze propozycje Kurii, z wyimaginowaną linijką w ręku- dwanaście centymetrów nakazów, osiemnaście potępień. Na pierwszym posiedzeniunajważniejszej z komisji soborowych - doktrynalnej - przez dwie godziny kolejno zabieraligłos przedstawiciele starej gwardii prowadzonej przez głowę Zwiętego Oficjum, mającegobyczy kark kardynała Ottavianiego.Tłumaczyli wybranym do komisji, dlaczego nic nie powinno zostać zmienione w dokumentach przygotowawczych.To był według nich  nakaztwardego przeciwstawiania się  heretyckim trendom.Według ojca Bernarda Haringa,obecnego na sesji teologa moralności, kardynał Leger z Montrealu nie mógł uzyskać więcej. Będziecie musieli wykonać tę pracę sami - powiedział - a skoro takie jest wasze stanowisko,to jesteście ortodoksami, a wszyscy inni heretykami.Do widzenia.Pierwsza porażka starej gwardii była wynikiem odważnego wystąpienia dwóch kardynałów,Fringsa z Kolonii i Lienarta z Lilie, którzy podczas pierwszej otwartej sesji sprzeciwili sięskładowi komisji, wyznaczonemu przez Kurię.Ich sprzeciw został podtrzymany przezwiększość soborową.Oglądając wewnętrzną telewizję Jan musiał się uśmiechnąć swymaprobującym uśmiechem Mony Lizy.W ten sposób przerobiono pierwszą ważną lekcję.Uznano, że Kuria, która tak długo rządziła doktryną i polityką Kościoła, nie zacznie goreprezentować.Była jakaś mądrość w żądaniu soboru w Konstancji, by sobory zbierały sięczęsto dla lepszego informowania, uczenia i prowadzenia Kościoła.Zalecenie to byłopomijane milczeniem przez kolejnych papieży i kurie przez długie wieki.Rzymska,scentralizowana na wzór carskiej, biurokracja była przeciwna prawdziwej katolickościKościoła.Wielu obecnych na Soborze Watykańskim II zaczynało to rozumieć po razpierwszy.Tak więc Sobór nabrał otuchy upewniony, że ma Ducha Zwiętego po swojej stronie debatującnad pilnymi zagadnieniami dnia.W tym momencie papież Jan był zadowolony.Skład komisji zmieniono, uwzględniając uznanie jakie biskupi mieli teraz dla ich apostolskiejwładzy.Komisje zaczęły odzwierciedlać bardziej liberalne idee wyrażane na gruncie Soboru.Tymczasem nastąpiło posunięcie strony papieskiej, które spowodowało rodzaj paniki wszeregach kurialnych.Papież powołał małą grupę, czy komisję, by radziła mu i Soborowi natemat regulacji urodzeń.Dlaczego to zrobił? To pytanie najczęściej pojawiało się na ustach dostojników Kurii.Stanowisko Kościoła było jasne: nad wszelkimi aktami antykoncepcji ciąży grzechśmiertelny.%7ładne okoliczności, choćby najbardziej dotkliwe, nie mogą zmienić czegoś, cojest zasadniczo złe, tak by stało się dobre i moralne.Wszyscy zgadzali się, że na tym sięsprawa zaczyna i kończy.Jest to zło, zawsze zło, poważne zło.Pius XI powiedział to w 1930r.w encyklice Casti connubii, umacniając przez wieki nie zachwianą katolicką tradycję.Czego chciał Jan XXIII? Krytycy papieża byli jeszcze bardziej oburzeni, gdy na zewnątrzprzedostały się informacje o tym, że większość owej nowej komisji była laicka.Co oniwiedzieli o regulacji urodzeń? Była to ściśle teologiczna kwestia, a teolodzy nie byli wcaleniezgodni.Specjaliści świeccy mogli informować Jego Zwiątobliwość o rozwojudemograficznym, stanowiskach wrogich państw itd.Ale od początku musi być całkiem jasne,że nie ma najmniejszych możliwości zmian.Było to odwieczne prawo Boże.Sobór rozkręcił się naprawdę dopiero wtedy gdy pojawił się na nim człowiek o proroczejosobowości.Człowiek ten miał 84 lata i był bardzo czcigodny.Jego dni były policzone.Rzeczywiście, miał umrzeć tuż po zakończeniu Soboru.Wyróżniał się spośród innychdostojników już samym strojem, gdyż był to Patriarcha Wschodu.Maksimos IV z Antiochii wswych długich, czarnych sukniach i okrągłym kapeluszu, z długą, siwą brodą nie straszyłnikogo z wyjątkiem może swego Pana.Pochodził z Melchitów, greko-katolickiego kościoła wAntiochii, który poddał się Stolicy Apostolskiej w początkach XVIII wieku.Niżsi klerycytego kościoła mogli się żenić przed wyświęceniem.Miał wyznawców w Syrii, Egipcie iGalilei, a także w gminach rozsianych szeroko na terenie Stanów Zjaednoczonych. 28 pazdziernika papież Jan zapewne nie mógł oderwać się od telewizora, gdy patriarchamelchicki szokował wszystkich przemawiając po francusku miast po łacinie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sp2wlawowo.keep.pl