[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy lady Silkham doszła do siebie policznych omdleniach wywołanych decyzją podjętą przez Gwyneirę, z typowym dla niej zapałem zabrała się za przygotowania do ślubu.Oczywiściebez końca i na rozmaite sposoby wyrażała żal, że wydarzenie to nie odbędziesię, jak zawsze, w Silkham Manor, tylko gdzieś w dziczy".Jednakże barwneopisy posiadłości na równinie Canterbury Plains, którymi raczył je GeraldWarden, i tak znajdowały większe uznanie u niej niż u jej córki.Lady Silkham z ulgą przyjęła również to, że Gerald żywo interesował się wszelkimikwestiami dotyczącymi wyprawy. Oczywiście, że pani córka potrzebuje wspaniałej sukni ślubnej! zadeklarował na przykład, gdy Gwyneira odrzuciła koncepcję białych falbanek i długiego trenu, stwierdzając, że z pewnością będzie musiała do ślubupojechać konno, a taki strój tylko by jej przeszkadzał. Zaślubiny odbędą się albo w kościele w Christchurch, albo, co mnieosobiście bardziej by odpowiadało, będzie to prywatna ceremonia w mojej posiadłości.W kościele ślub byłby oczywiście bardziej uroczysty, trudnojednak byłoby znalezć odpowiednie pomieszczenia i wykwalifikowaną obsługę na przyjęcie weselne.Mam więc nadzieję, że przekonam wielebnegoBaldwina, żeby złożył nam wizytę w Kiward Station.Będę mógł wtedy ugościć wszystkich przybyłych w bardziej eleganckim otoczeniu.Będą to oczywiście odpowiedni goście.Obecny będzie generał porucznik, najważniejsireprezentanci Korony, najznamienitsi kupcy.Całe najlepsze towarzystwoz Canterbury.Na taką okazję Gwyneira musi mieć najdroższą suknię.Będziesz pięknie wyglądać, moje dziecko!Gerald lekko poklepał Gwyneirę po ramieniu, po czym oddalił się, żebyomówić z lordem Silkhamem kwestię transportu koni i owiec.Obaj panowiez jednakowym zadowoleniem ustalili, że nie będą więcej wspominać o niesławnej grze w karty.Lord Silkham miał wysłać za morze stado owiec i owczarkijako posag Gwyneiry, a lady Silkham przedstawiała ślub córki z Lucasem Wardenem jako wspaniałe połączenie z jedną z najstarszych nowozelandzkich ro66dzin.I rzeczywiście tak było, gdyż rodzice matki Lucasa byli jednymi z pierwszych osadników na Wyspie Południowej.Jeśli na salonach i tak na ten tematszeptano, to plotki te nie docierały do uszu lady Silkham ani jej córki.Gwyneirze zresztą byłoby to obojętne.Z niechęcią udawała się na licznespotkania przy herbacie, podczas których rzekome przyjaciółki" nieszczerzefetowały jej wyjazd, określając go jako coś ekscytującego", żeby zaraz potemprzejść do zachwytów nad swoimi przyszłymi mężami z Powys czy nawetz miasta.Jeśli w planach nie było żadnej wizyty, matka Gwyneiry upierała się, żeby córka uczestniczyła w wybieraniu próbek materiałów, a potemgodzinami sterczała podczas przymiarek krawieckich.Lady Silkham kazałazdjąć miarę na suknie odświętne i popołudniowe, zadbała o elegancki strójpodróżny i wciąż nie była w stanie uwierzyć, że przez pierwsze miesiące pobytu na Nowej Zelandii Gwyneira będzie potrzebować raczej lekkich letnichubrań niż ciepłych na zimową pogodę.Po drugiej stronie kuli ziemskiej,o czym Gerald Warden niestrudzenie jej przypominał, porządek pór rokujest inny niż na Starym Kontynencie.Poza tym wciąż musiał negocjować, gdy na nowo wybuchały kłótnieo kolejną suknię popołudniową czy trzeci strój do jazdy konnej". Przecież w Nowej Zelandii unosiła się Gwyneira nie będę jezdzić z herbatki na herbatkę, jak w Cardiff! Panie Warden, mówił pan, żeto nowy kraj! Częściowo niezbadany.Naprawdę nie potrzebuję aż tylu jedwabnych sukni!Gerald Warden uśmiechnął się do obu stron konfliktu. Panno Gwyneiro, proszę się nie martwić, w Kiward Station będziepani utrzymywać takie same stosunki towarzyskie jak tutaj zaczął, doskonale zdając sobie sprawę, że to raczej lady Silkham żywi tego rodzaju obawy. Ale odległości są tam znacznie większe.Nasz najbliższy sąsiad, z którym utrzymujemy kontakty towarzyskie, mieszka sześćdziesiąt kilometrówod nas.Nie widujemy się więc na popołudniowych herbatkach.Poza tymbudowa dróg nadal znajduje się w powijakach.Dlatego wolimy z wizytamido sąsiadów jezdzić konno, a nie powozem.To jednak wcale nie oznacza,że nasze życie towarzyskie jest mniej cywilizowane.Trzeba się tylko raczejnastawić na wielodniowe wizyty, bo nie opłaca się jezdzić na krótkie spotkania.Jak najbardziej potrzebuje więc pani odpowiedniej garderoby.Zarezerwowałem już dla nas miejsca na statku.Osiemnastego lipca Dublin"wypływa z Londynu i płynie do Christchurch.Część ładowni zostanie przy67stosowana na potrzeby zwierząt.Panno Gwyneiro, czy przyłączy się panido mnie dziś po południu, żeby zobaczyć ogiera? Mam wrażenie, że przezostatnie dni niemal nie wychodziła pani z garderoby.Madame Fabian, francuska guwernantka Gwyneiry, martwiła się przedewszystkim ubóstwem kulturalnym panującym w koloniach.We wszystkichznanych sobie językach wyrażała żal, że Gwyneira nie będzie mogła kontynuować edukacji muzycznej, chociaż gra na pianinie była jedyną uznawanąw towarzystwie umiejętnością, w której dziewczyna wykazywała choć odrobinę talentu.Ale i w tym wypadku Gerald Warden rozwiał wszelkie troski.W jego domu stoi oczywiście pianino, jego zmarła żona grała doskonale,a i syn brał lekcje gry.Ponoć jest świetnym pianistą.Co zdumiewające, to właśnie madame Fabian udało się wyciągnąć z Nowozelandczyka trochę więcej informacji o przyszłym mężu Gwyneiry.Guwernantka, która interesowała się sztukami pięknymi, zadawała po prostu właściwepytania.Imię Lucasa padało zawsze, gdy pytała o koncerty, książki, teatr i galerie.Wyglądało na to, że narzeczony Gwyneiry jest człowiekiem wykształconym i uzdolnionym artystycznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]